... przeleciał jak z bicza. Nawet nie wiem kiedy zrobił się z niego koniec czerwca i początek wakacji.
W tym szalonym tempie w domu, ogrodzie i pracy zawodowej znowu trochę mi wyszło trochę mi nie wyszło, ale staram się bardziej myśleć o tym co mi wyszło - moja córeczka miała 3 urodziny (ciągle mam wrażenie, że dopiero co przyszła na świat ;-), jeden z prezentów dla niej książka- bajka napisana przez moją przyjaciółkę Agatkę bajkonik.blogspot.com a zilustrowana przez blogową koleżankę Magdalenkę z Meaart niestety na razie nie doszedł do skutku, z przyczyn technicznych :-( że tak powiem, ale myślę, że wkrótce to się uda i będę mogła także Wam pokazać naszą opowieść rodzinną :-)
O dziwo w tym wszystkim znajduje całkiem sporo czasu dla siebie i moich bliskich, bo chyba właśnie w czerwcu udało mi się odbyć najwięcej spacerów z moją córeczką,
były pola, łąki, las ...
te nasze wspólne chwile dają mi czas na zebranie myśli i sporo refleksji, bo Marcyśka ciągle pyta i pyta, i dochodzi do ciekawych wniosków np. "gdyby komary miały coś innego do jedzenia to na pewno by nas nie gryzły"
poczytałam gazety m.in. Piękno i Pasję
(w tle załapał się mój brzydki nałóg :-(
i C.R.Zafona Pałac Północy całą przeczytałam (zaczęłam w podróży do i z Zakopanego na Konferencję a skończyłam w domu w toalecie :-) tam mam chwilę spokoju :-)
Polecam dla osób, które lubią mroczne opowieści, w których świat realny przenika się ze światem czarów, wierzeń, fantastyki, po której porcji masz wrażenie, że nic nie jest do końca tym czym się wydaje ......
Uwielbiam Zafona!
gotowałam, piekłam i przetwarzałam sporo ... coś nie weszło mi w nawyk częste i spontaniczne pykanie fotek dlatego nie pokażę Wam zbyt wiele :-(
dzisiejsze malownicze buraki , myślę, że buraki to takie małe dzieła sztuki :-)
i przetworzone na chłodnik litewski
przepis z bloga kulinarno-filmowego www.frommovietothekitchen.pl
Lubie tam zaglądać :-) a chłodnik (aha, buraki są moje :-) wyszedł palce lizać
no i jajka w roli drugoplanowej (też nasze :-)
do tego były jeszcze młode ziemniaczki ale już mi głupio tak Was kulinarną zwykłością męczyć :-) dlatego fotki nie będzie :-)
Chyba na stare lata zostanę ornitolożką, bo zauważyłam że bardzo lubię obserwować ptaki. Wiecie, że kogut, wyszukuje dla kur smaczne kąski tj. robale) i woła je w charakterystyczny sposób, a kiedy do niego podbiegną on się odsuwa i sam nie je. Dobre nie? Kurzy gentelmen :-)
A kury zielononóżki, które od nie dawna hoduję, momentami zachowują się jak psy, chodzą za mną po ogrodzie (w godzinach kiedy mają wychodne :-) i dają się głaskać, jakby same się o to proszą :-)
i moja kolejna ptasia fascynacja ... bociany, mogę na nie długo patrzeć, zwłaszcza teraz kiedy są małe i rodzice tak się o nie troszczą. Żeby miały miejsce na ćwiczenie skrzydeł i wygodne spanie tata-bocian nocuje na naszym garażu. Cudowne poświęcenie ... a może nie , a może troska o przetrwanie gatunku ... co by nie powiedzieć - gentelmen :-)
i jeszcze parę foto z mojego nowego cyklu "Świat oczami trzylatki czyli wędrówki z aparatem "
przedostatnie zdjęcie to też róże :-)
A takie niebo zamawiam sobie na urlop :-)
Miedzy innymi wybieramy się promem do Szwecji. Będę Wam bardzo wdzięczna za porady co zobaczyć, jak się zachować i takie tam :-) w Karlskrone
Pozdrawiam cieplutko,słoneczka i radosnego odpoczynku Wam życzę!
Iwona
Jak ten czas leci, jeszcze trochę a córcia do szkoły pójdzie.Słoneczka życzę i pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńPięknie i apetycznie- lubię takie na pozór proste, ale jakże bogate smaki lata:)
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńZafona bardzo lubię,powiem Ci w tajemnicy, ze miejsce w łazience i u mnie świetnie się sprawdza.
Piękny ten Twój czerwiec.
Pozdrawiam
same cuda i jakie piekne maczki ach ... pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńHi Iwona, I'm with you about how quick month of June went so fast. Time surely flies when we are having fun. The beetroot salad looks yum. Enjoy your cruise to Sweden. My daughter is living there at the moment. It is a beautiful country and I will be coming back to visit.
OdpowiedzUsuńEnjoy
Aida
Ale piekne zdjecia ! Wszystko na nich mi sie podoba maki, bociany, pieski coreczki, nawet kartofelki by mi sie spodobaly !
OdpowiedzUsuńFajnie u ciebie;)Przypomniałaś mi moja siostre, ktora rowniez lubi skryc sie przed zgiełkiem z ksiazką właśnie w toalecie;) Pozdrawiam serdecznie;)
OdpowiedzUsuńpalisz? naprawdę? nie wiedziałam i nigdy bym nie powiedziała.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim buziaki dla Trzylatki :)
OdpowiedzUsuńPodzielam W pełni Twoje zamiłowania do przyrody - świat jest taki piękny i ciekawy!
A zdjęcie z różą i łapą wywołało banana na moją buzię :)))
Z tych wszystkich zdjęć to ja poproszę porcyjkę chłodnika... :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUsciski dla coreczki. Cudne sa takie spacery z mama:0 Moja corka je do dzis wpsomina;)
OdpowiedzUsuńChlodnik i jaeczka -tez u nas bywaja czestoo latem.
A w Szwecji fajnie, znasz angielski to sobie dasz rade;)
Buziole:)
I love all of your photos!
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie codzienne kolaże -dzięki nim można łatwo odtworzyć nastrój mijających dni
OdpowiedzUsuńTę makowe POLA - coś, co mogłabym mieć okragły rok - to takie smai, takie widoki, takie czerwce, nie umykające. Zapamiętane, słoneczne :)
OdpowiedzUsuńWspaniałej podróży Wam zyczę!!!
Jakie polne te maki i w ogóle tyle przyrody i kolorów, po co to ja nad to morze jechałam, jak blisko takie widoki ;) a książeczkę możemy też wydać bez okazji i zrobić święto ze zwykłego dnia ;)
OdpowiedzUsuńCzas jak zwykle gna, aż człowiek nie nadąża chwilami. Marcelinka taka już duża! Sama ostatnio wpadłam na pomysł w związku z uchwyceniem chwili - muszę urządzić profesjonalną sesję fotograficzną z moją Mamą :) Chciałabym uwiecznić tę chwilę, kiedy ja - dwudziestokilkulatka wchodzę w życie, a moja mama jest elegancką, spełnioną życiowo i zawodowo kobietą przed 50 :)
OdpowiedzUsuńNałóg faktycznie brzydki - córeczka Cię nie motywuje do rzucenia palenia? Ja jako dziecko wiecznie marudziłam mojemu Tacie, ale niestety nie przyniosło to skutku. Skończyło się na zakazie palenia w domu.
Zafona również uwielbiam - muszę znowu po niego sięgnąć za niedługo :)
Co do kurek - sama ostatnio wybrałam się do mojej sąsiadki, bo zaposiadła kurę czubatkę - w życiu jeszcze takiej nie widziałam, ślicznie ubarwiona, no i ten czub! A do tego taka oswojona, że chodzi za właścicielką jak pies :)
Przesyłam słoneczne pozdrowienia!
Piękny był ten czerwiec u Ciebie! a co z lipcem??
OdpowiedzUsuńcałuski