Łączna liczba wyświetleń

środa, 6 sierpnia 2014

Szwecja w jeden dzień czyli Karlskrona naszymi oczami

Jestem właśnie w trakcie urlopu, 9 dni na wyjeździe już za mną (co oczywiście nie oznacza , że mam czas :-) ale podobno na twarzy jestem wypoczęta ... ha, ha, ha)





Część urlopu spędziliśmy na północy Polski tj. Kaszuby, Gdańsk i przez chwilę Szwecja ... i o niej właśnie będzie słów kilka
Wypłynęliśmy promem Stena Line o 21.00 . Kiedy tylko weszliśmy na pokład słoneczny spojrzałam na szalupy ratunkowe, pojemniki z kamizelkami i od razu pomyślałam ... Tittanic ..... i żeby tylko w razie co miejsc w szalupach starczyło, i żebyśmy tylko szczęście mieli , bo zdrowie na razie mamy ... potem sprawdziłam czy głowa Marcyśki nie zmieści się między szczebelkami okalających pokład balustrad ... uff, nie zmieści się ... no i wyluzowałam się i wtedy już mogłam podziwiać widoki pozostającej w tyle Gdyni ... oczywiście z moim lękiem wysokości w tle (to było XI piętro)
Na promie całkiem fajnie, choć nie mogę powiedzieć żeby tanio ... może dla Szwedów, sądząc po ilości kupowanego przez nich alkoholu. Z proponowanych atrakcji byliśmy na ... Mini Disco :-) no bo cóż poszaleją rodzice z małym dzieckiem ... ale takich jak my było całkiem dużo
Kabinę mieliśmy z oknem, łazienką ... bardzo przytulną. Tylko to wstawanie ... trzeba było ją opuścić chwilę po 6.00 rano. Moja Marcysia pije wieczorem kaszę mannę a mój patent na nią był taki ... na wieczór w termosie, na rano w termotorbie z wkładem chłodzącym, w "wieczorny" termos gorącej wody z kranu (był prawie wrzątek), w to butelkę z kaszą i po takim podgrzewaniu była cieplutka :-) Dziecko obudzone więc na kawkę i podziwiać szwedzkie wybrzeże







Z terminala autobusem nr 6 do centrum Karlskrona ok. 30 min - 20 sek bilet dla jednej osoby.
Po wyjściu z autobusu (wysiada się przy skwerze obok Mc Donaldsa) poszliśmy do kawiarni Cafe TreG na tradycyjną kawę i cynamonowe bułeczki a Marcysia - fanka arbuzów, na miseczkę tegoż owocu - ok. 130 sek całość.
Dalsze kroki skierowaliśmy do biura informacji turystycznej , żeby wypożyczyć rowery (tak nam powiedziano na promie) co okazało się nie prawdą ale przynajmniej dokładną mapkę dostaliśmy i info gdzie po te rowery. Bo niestety oficjalny przewodnik z promu niewiele wniósł w nasze życie :-)
Mapka po niżej ... zaznaczyłam krzyżykiem w kółku gdzie po rowery ;-)






Wypożyczalnia znajduje się blisko rynku głównego, przy ulicy Hantverkareg, na tyłach sklepu sportowego.czynna od 10.00
Obsługa bardzo miła, nie wymaga okazywania dokumentu tożsamości a jedynie wpisania swoich danych i nr telefonu.
Koszt wynajęcia roweru na cały dzień to 100 sek. Bez problemu tez mogliśmy zostawić sobie w wypożyczalni jeden plecak (na promie nie , bo wracaliśmy drugim promem)
Wypożyczenie rowerów to był świetny pomysł, bo zwiedzanie Karlskrona pieszo to moim zdaniem porażka - miasto jest rozległe i obfituje we wzniesienia a opisane w przewodniku atrakcje są mocno od siebie oddalone.
Podczas jazdy na rowerach spotykaliśmy utrudzonych pasażerów z naszego promu , którzy "modlili się" żeby ten dzień już się skończył.
























Jeździliśmy sobie tak do 14.00, zwiedzając to co napotkaliśmy czyli ...
place zabaw , które mnie urzekły z miękkim podłożem , wyścielone korkiem lub ścinkami drewna , które wprost zachęcało do zdjęcia butów ... co nasze dziecko robiło ekspresowo :-) z fantastycznymi "sprzętami"





















Targ rybny ze słynna "Rybaczką"



i dalej brzegiem do campingu Dragso podziwiając po drodze piękne miejsca jak osiedle domków drewnianych Bjorkholmen
















a na Dragso wykapaliśmy się , zjedliśmy świetne lody i pobawiliśmy się na polu do mini golfa





i na obiad ....
zjedliśmy w restauracji Castello przy głównym rynku - łosoś z ziemniakami i surówką (mniam, mniam polecam). Za dwie porcje z piciem zapłaciliśmy 190 sek. (zdjęć nie ma :-)


a potem dalej rowerami




finałem były zakupy ... w Lidlu m.in. (prosty dojazd nadbrzeżem od targu rybnego ok. 10 min.)
Lubię zwiedzać Lidle w różnych krajach ;-)
kupiliśmy m.in. kawę Zoega (smaczna, czytałam wcześniej w internecie i to prawda), deser Soppa - coś jak sok przecierowy , nasz z owocu dzikiej róży i z borówek, chlebek, który zdaje się nazywa się polarny , w każdym razie bardzo smaczny i długo świeży - na zdjęciu poniżej



no i jeszcze gofrownice ze zwierzątkami :-)





gofry już robimy ... :-)




Żeby tradycji stało się zadość chcieliśmy tez konika Dala ... w Lidlu nie było :-)
cena tej najczęściej drewnianej pamiątki wahała się od 340 sek do 600 sek (zależnie od rozmiaru konika ... co też nie było współmierne do ceny :-)
W sumie kupiliśmy ... magnes na lodówkę :-)za 70 sek



Wszędzie dobrze ale jakoś tak mnie ciągnęło do domu jak nigdy :-)

A po powrocie , jedząc obiad na tarasie, takich mieliśmy gości ... właściwie już do nich przywykłam, bywają u nas często - kolegują się z naszymi kurami ;-)























Uff, ale się dzisiaj napisałam , jak nigdy .... przed urlopem trochę podczytywałam co i jak w Karlskronie i niewiele znalazłam , pomyślałam, może moje doświadczenia komuś coś ułatwią albo będą po prostu kolejną relacją z króciutkiej podróży :-)


Pozdrawiam Was bardzo ciepło!

Iwona

31 komentarzy:

  1. Przepięknie tam!!! i tak oglądam oglądam.. no pięknie .. oo i to piękne.. oo i to... i na dół zjeżdżam wzrokiem.... matko ale te bociany to jednak najpiękniejsze!! :):) Iwona uściski ogromne!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Iwonka, świetne zdjęcia. Też bym chciała się tam własnie wybrać.. I te boćki super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Urokliwe miejsca i dobrze,że je opisałaś bo to najlepsza pomoc dla ewentualnych,przyszłych turystów :)
    Myślę,że Wasze boćki jeszcze bardziej przyciągające :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nam z Anią też się zdjęcia z podróży podobają :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny taki rodzinny wypad.Widok bocianów cudny.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajna wycieczka. My jednego roku zwiedzaliśmy Warszawę od placu zabaw do placu zabaw i wszędzie było za krótko. Wasz plac zabaw też pełen atrakcji :) Gwardia bociania pilnująca Waszego obejścia budzi respekt. Wypoczywaj, żebyś poczuła ulgę w środku nie tylko na twarzy. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Super wycieczka i wszystko fajnie opisałaś. Boćki zachwycają . Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały wypoczynek! Też tak chcę!!!!!!!!!!!!!
    Ale niestety mój urlop dobiega właśnie końca i nigdzie w tym roku nie wyjeżdżaliśmy... Ba! Jak pech, to pech! :(
    ...a komu dobrze, to dobrze... hihi! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna wyciecza a konik...prawdziwe marzenie:) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  10. W takim razie następnym razem promem do Nynäshamn. Urokliwe szwedzkie miasteczko. Służę za przewodnika :). Pozdrawiam. Ola.

    OdpowiedzUsuń
  11. Piekne wakacje,znam Bory Tucholskie,tamte rejony,Piekna wycieczka,piekne otoczenie domu,"goscie"naprawde uroczy.Cudnie.Usciski i pozdrowienia.Sprawdzałam wczoraj ceny noclegów w Borach Tucholskich-a ile tam grzybów można nazbierac-ho,ho :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O, czekałam na Wasze wrażenia i się doczekałam wraz z całą dokumentacją fotograficzną przebyłam ten skrót podróży ;) :) :)
    I... Rozbroiły mnie zwierzątkowe gofry! :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna wycieczka, fantastycznie spędzony razem czas! Ale nie ma jak w domu, fajnie masz w ogrodzie! I towarzystwo boćków, super!
    Pozdrawiam cieplutko, miłego dnia Wam życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Iwonko pięknie spędziliście urlop, tyle ciekawych zdjęć. Kapitalna figura rybaczki, lubię takie rzeźby na ulicach miast. Całe szczęście,że u nas tez pojawia ich się coraz więcej.Pozdrawiam serdecznie, tak blisko mnie byłaś, trzeba było wpaść na kawkę

    OdpowiedzUsuń
  15. No i coz , ze ze Szwecji:))) Swietna relacja Iwonko, dobry pomysl z wypozyczeniem rowerow, dzieki temu mieliscie wiecej mozliwosci aby obejrzec miasto.
    Bociany, to Wiesz co zwiastuja, czyzby??!
    No piekne sa, piekne. Kocham te ptaszydla.

    Pozdrawiam z Chicago:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Super wycieczka, aż pozazdrościć urlopu :) Nigdy jeszcze nie byłam ani na promie ani w Szwecji - miło się ogląda zdjęcia!

    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  17. Szwecja to moje wielkie marzenie, an drugi raz wsadź mnie do walizy jak pojedziesz:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. W Szwecji jeszcze nie bylam, ale kiedys nadrobie. Wycieczka rowerowa to swietny pomysl. Napewno wiecej zwiedziliscie od innych.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Taki jednodniowy wypad to zawsze trochę inna atrakcja niż Bałtyk z naszej strony. Dzięki za ceny - mam obraz kosztów ewentualnego pojechania.
    Iwonko, a widok z Twojego tarasu i towarzystwo naszych (z racji tego że rodzimych - polskich) bocianów równie cenny, choć wiesz..., chyba cenniejszy niż ten Karlskron. ;D

    OdpowiedzUsuń
  20. Enjoy your holiday Iwona. The place looks so beautiful to explore, I love the fisher woman and the animal-shaped waffles. Looks delish.
    Enjoy the rest of summer.
    Hugs,
    Aida

    OdpowiedzUsuń
  21. Wycieczka super, ale Twoja okolica tak sielska, że aż dziwnie...
    Bardzo jestem ciekawa jak radzicie sobie zimą?
    Dziękuję za odwiedziny ! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  22. Thank you so much for sharing that trip with us. The houses are so beautiful.

    OdpowiedzUsuń
  23. Iwonko, jestem pelna podziwu, dla waszej rodzinki! Taka podroz, prom, rowery, wypoczynek naprade intensywny. I daliscie rade:)
    A bocki pilnowaly Wam obejscia:))
    Usciski:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Szwedzkie domki wyglądają niezwykle urokliwie.
    Świetna podróż, nie byłam nigdy.
    Ale boćki w ogrodzie- piorunujące wrazenie.
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  25. Ha ha... ja nic nie chcę mówić co też mogą znaczyć te bociany :)))
    Wycieczka rewelacyjna! No to urlop miałaś udany :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Iwonko:) puk, puk:) coś długo Cię nie ma w blogowym świecie...wszystko ok?
    Pozdrawiam serdecznie i buziaki posyłam:)))

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetny fotoreportaż z podróży, wiele przydatnych informacji, gratuluję i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Wybieramy się właśnie do Karlskrony na jeden dzień i mam pytanie: pamiętasz może, czy ta wypożyczalnia rowerów jest czynna w soboty?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My korzystaliśmy w środę, ale wydaje mi się , że w sobotę też jest czynna. Miłej wycieczki Ci życzę :-)

      Usuń
  29. A oto nasza propozycja na jednodniowy pobyt w Karlskronie :) Jeżeli ktoś chce poczytać trochę informacji praktycznych, o tym jakie są ceny w Szwecji, jak wygląda infrastruktura rowerowa, jak przepłynęliśmy promem za 50 zł w jedną stronę z rowerami, jak przejechaliśmy około 60 km wysepkami, wsród przepięknych krajobrazów, złotych pól i morza to zapraszamy na:

    http://poludnik22.blogspot.com/2015/08/karlskrona-w-jeden-dzien.html

    OdpowiedzUsuń
  30. Bardzo przyjemnie sie czyta, zaczytalam sie jak w najciekawszej ksiazce. Szkoda, ze juz koniec :-)

    OdpowiedzUsuń