Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 18 października 2015

I tylko niebo różowe mi to wynagradza .....

Brak mi lata i ciepełka bardzo ... Tak bardzo, że wpadłam w jakiś jesienny marazm z jednej strony robię bardzo dużo i ciągle czuję się zmęczona a z drugiej niewiele mi się chce ... ach gdyby tak można przesyłać myśli bezpośrednio na komputer miałabym posty na bieżąco ....a kysz! co za myśli mnie nachodzą, mnie orędowniczkę prostych rozwiązań, prostych słów i technologiczną niezdarę ;-)ale to wszystko z tego zagonienia .... co kilka dni myślę sobie dzisiaj coś napiszę, po czym uśpię Marcysię, naszykuje żarcie na następny dzień dla nas i zwierząt, naszykuje ubrania dla nas :-)i już jest następny dzień i zaraz pora do pracy ....
A ile ja się wschodów słońca naoglądam , takich pięknych, piękniejszych im zimniej :-) a i zachody jesienne są zachwycające w swej różowości ..... i to mnie chyba najbardziej urzeka w tej nielubianej przeze mnie porze ......























Czytam, oczywiście, że czytam w malutkich wolnych chwilach m.in. w szkole tańca, kiedy czekam na Marcysię ...
teraz znowu kulinarno-socjologiczną , chyba można ją tak nazwać :-)?





bo oprócz przepisów zawiera refleksje amerykanina Dawida Lebovitza nad społeczeństwem francuskim, który bezlitośnie obnaża jego wady, a właściwie to refleksji i wspomnień jest dużo więcej niż przepisów ;-)
Szczególnie zachęcające do wypróbowania są przepisy na desery, np. słynne makaroniki
Aha,i książka jest fajnie napisana, część sformułowań jest po polsku i po francusku, tak więc można się podciągnąć w języku.






Ciągle jeszcze spędzam czas w ogrodzie, który przygotowuję do zimy, dziś uprzątnęłam ostatnie warzywa .... lubię teraz zaglądać do piwnicy :-)

Ale żeby nie smucić to zdjęcia mam jeszcze z ostatnich ciepłych dni




























No i dokształcam się, ostatnio mniej zawodowo a bardziej stawiam na umiejętności praktyczne ..... chodzę na kurs krawiecki! i strasznie mnie to kręci, bo odkąd dostałam maszynę marzyłam żeby szyć :-)a poza ty, żeby baba na gospodarstwie szyć nie umiała ?

Mam już pierwsze małe sukcesy - poszewki na jaśki




Poznajecie co to? No tak, to przody z męskich koszul :-), tyły z resztą też :-)
To bardzo fajny sposób na recykling starych koszul, np. kiedy już kołnierzyk nie pierwszej bieli ;-)
Uszyłam też lambrekin do pokoju Marcysi i skróciłam sobie spodnie ... z czego jestem bardzo dumna

W kuchni też robota wre ;-), odnoszę wrażenie że wymyślanie, co ugotować, robienie zakupów , szykowanie domowych produktów i jedzenie pochłania mi sporą część doby, i choć uwielbiam to to trochę mnie wkurza

Dziś były u nas placki dyniowo-serowe , przepis z Kwestia Smaku http://www.kwestiasmaku.com/zielony_srodek/dynia/placki_serowe_z_dynia_rodzynkami/przepis.html
Mniam, mniam :-)
Dynia dostana od sąsiadów, bo swoich się nie doczekałam
Zanim ją poćwiartowałam dużo przeszła :-)
































Czas pędzi jak szalony .... kilka dni temu miałam/mieliśmy 10 rocznicę ślubu, czasem nie mogę w to uwierzyć :-)... dostałam kwiaty, prawie takie same jak na zaręczyny .... zaręczyny mieliśmy w dzień dziecka a ślub braliśmy w tym samym dniu co moi rodzice , tylko 30 lat po nich , i to nie było zaplanowane ;-)




Za kilka dni jadę podładować akumulatory w góry, w ukraińskie góry
w następnym poście pokaże jak było ;-)


Pozdrawiam ciepło, tych wszystkich, którzy pomimo mojej opieszałości jeszcze tu zaglądają :-)

Iwona