Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 marca 2013

Już za chwileczkę Zmartwychwstały Chrystus po raz kolejny przypomni nam, że są w życiu trzy rzeczy wiara, nadzieja, miłość a z nich największa jest miłość , bo ona sprawiła, że koniec stał się początkiem i dobro zwyciężyło


Z materialnymi przygotowaniami do Świąt jestem jeszcze bardzo daleko, ale ilekroć coś robię myślami wracam do minionych Świąt, Świąt mojego dzieciństwa, młodości, dorosłości, analizuje, przeżywam, wspominam moich bliskich którzy odeszli i myślę sobie, że nawet jeśli z czymś nie zdążę, nie ugotuję, nie upiekę, nie sprzątnę to i tak nie ma to większego znaczenia, bo i tak wszystko będzie się dziać ...

Moi Drodzy, składam Wam serdeczne życzenia, abyście przeżyli te Święta,w zgodzie ze sobą i bliskimi, w radości płynącej z wiary że Zmartwychwstały Chrystus każdego dnia pomaga nam przemierzyć drogę której początkiem i kresem jest miłość.


A tak po prostu to spędźcie ten świąteczny czas na serdecznych spotkaniach z najbliższymi, przy suto zastawionym stole , w ciepłej i radosnej atmosferze!





Alleluja!!!

Iwona



p.s. wianek i pisanki produkcja własna;modelka Marcelina :-) stroik wykonany przez podopiecznym mojego M, a puszka z kurczakami - ciasteczka maślane z Kauflanda

czwartek, 21 marca 2013

Odkopani ... czyli wiosna przyleciała

Tak, tak z Bożą i wynajętej koparki pomocą jesteśmy odkopani :-) teraz to już mnie nawet śmieszy, chociaż ciągle dojeżdżamy do garażu śnieżnym tunelem a nasze psy biegają po zaspach na wysokości siatki ogrodzeniowej.
Ach, kiedy ta wiosna ... wzdycham co chwila, aż za jednym westchnięciem spojrzałam za okno, na starą lipę u sąsiadów ... a tam co ? niczym na kreskówce spojrzenie powędrowało tam powtórnie i wybałuszyłam oczy ...



... tak, tak to ON we własnej osobie ... BOCIAN, punktualny nieziemsko (bo przecież dziś pierwszy pełny dzień wiosny) i tak nie pasujący do tego śniegowego krajobrazu. No chyba, żeby tłumaczyć jego czerwone nogi i dziób zimnem :-)



Ten widok tak mnie nastroił, że skakałyśmy z Marcyśką po kanapie i krzyczałyśmy WIOSNA!!! potem rozesłałam mms-y wszystkim moim przyjaciołom :-) i obmyślałyśmy plan z sąsiadką jak mu zorganizować wikt na te zimne dni i jakieś ciepłe schronienie, bo przecież znowu mają być mrozy :-(


No chyba, że Pan Bocian namiesza i na prawdę będzie wiosna :-) czego sobie i Wam bardzo życzę

A na koniec parę zimowych obrazków z ubiegłego, ekstremalnego weekendu
z cyklu śniegiem malowane :-)



Prawda, że piękne?
No, ale uwiecznione i teraz już może zima do morza :-)

Kochane, dziękuję bardzo za ostatnie przemiłe komentarze!

Pozdrawiam ciepło i wiosny życzę!

Iwona

piątek, 15 marca 2013

Odcięci od świata ... czyli wiosna idzie

Teraz wieczorem, kiedy nerwy mi się trochę uspokoiły, to nawet pożartować nt. dzisiejszej aury mogę, ale tak naprawdę dzień był straszny, do tej pory nie przeżyłam czegoś takiego ... a mam na myśli śnieżycę, która nas dziś nawiedziła.
Potworny, lodowaty wicher ze śniegiem, który momentalnie zasypywał co się tylko dało.






Wstałam o 6.00 pełna chęci pojechania do pracy i ... oczom nie wierzyłam, nie było mowy o wyjechaniu z garażu, bo śnieg, na dużej długości naszej uliczki , sięgał do połowy siatki ogrodzeniowej. Psie budy zakopane do połowy. A na płocie torba na mleko miotała się jak oszalała, znaczy się pusta, pani od mleka nie dojechała.







Potem z każdą godziną było już tylko gorzej. Kilka samochodów stanęło na ulicy i ani rusz, m.in. właściciel miejscowego sklepu, który jechał po towar, znaczy się ani chleba nie dowiozą ani braków nie uzupełni. Pomyślałam sobie co ja mam w szafkach, czy aby przeżyjemy, jeśli przyjdzie nam tu tkwić przez kilka dni. Na szczęście lubię mieć zapas żywności trwałej, dla ludzi i zwierzą, oczywiście.Więc od razu chleb i chałkę upiekłam, Marcysi kompocik z mrożonych owoców ugotowałam, na obiad kluski leniwe zagniotłam, noi głodem nas nie weźmie ta zimowa cholera. Tylko ta świadomość, że z domu wyjść nie można trudna do zniesienia. Ale co tam , byle do wiosny - zbudowałyśmy z Marcysią domek z koców, który potem stał się biurem, w którym , nie wiem czemu moje dziecko chciało tylko pić kawkę :-), potem malowanie farbami palcami oczywiście, chałkę też piekłyśmy razem Marcysia swojego gniota :-) dała na blachę, jeszcze rodzinny mecz w piłkę i sto tysięcy czytanek ze Świnki Peppy i przeżyliśmy :-)



Jak to zwykle w takich chwilach bywa, ludzie śpieszą z życzliwością - synowie naszych sąsiadów nie poszli do szkoły, więc pełnili dyżur przy ulicy z łopatami i odkopywali zagubionych w śnieżnej burzy wędrowców(oczywiście nie pieszych :-)piesi przedzierali się sami. Nasze co piątkowe mleko pani Renia zostawiła w sklepie, do którego zdołała dotrzeć, a nasi dobrzy sąsiedzi dotarli tam ciągnikiem i nam je przekazali.


U nas też była akcja ratunkowa, zabezpieczaliśmy nasz inwentarz :-) psy i kot wylądowały razem w drewutni na cały dzień a teraz i na noc, 3 kury utknęły zasypane pod kurnikiem, więc trzeba je było odkopać i przekonać, że już nic im nie grozi, bo były przerażone tą sytuacją i wyjść nie chciały.




Teraz , od jakiejś godziny, wiatr huczy mniej i prognoza w TV jakaś bardziej optymistyczna. Jeśli noc przyniesie poprawę, to jutro się trochę odkopiemy i delegat rodziny wyruszy do miasta po pieluchy, na ich brak tez obmyśliłam sposób ... no przecież mam jeszcze 4 tetrowe :-)

Uściski!

Zasypana Iwona

piątek, 8 marca 2013

Kobieta idzie spać ...


Rodzice oglądali telewizję i mama powiedziała: Jest już późno, jestem zmęczona, pójdę już spać ...



Poszła do kuchni zrobić kanapki dla nas na jutro, wypłukała kolby kukurydzy, wyjęła mięso z lodówki na jutrzejszy obiad, sprawdziła ile jest płatków śniadaniowych w puszce, nasypała cukru do cukiernicy, położyła łyżki, postawiła miseczki na stole, przygotowała ekspres do zaparzenia kawy na jutro.

Potem włożyła już upraną odzież do suszarki, załadowała nowe pranie do pralki, uprasowała koszulę i przyszyła guziki. Sprzątnęła z podłogi pozostawione zabawki, podłączyła telefon pod ładowarkę, powiesiła ręcznik do wysuszenia.

Potem ziewnęła, przeciągnęła się i poszła do sypialni. Zatrzymała się przy biurku i napisała karteczkę do nauczyciela, odliczyła kasę na wycieczkę, wyciągnęła książkę schowaną pod krzesłem.
Napisała kartkę urodzinowa dla przyjaciółki, zaadresowała kopertę. Napisała kartkę co kupić jutro w sklepie. Obie położyła obok torebki.




Potem zmyła twarz mleczkiem „3 w 1” posmarowała twarz kremem na noc i przeciw zmarszczkom, umyła zęby i opiłowała paznokcie.
Ojciec zawołał : Myślałem, że już poszłaś do łóżka.
Właśnie idę ... – odpowiedziała.

Wlała trochę wody do miski psa, wypuściła kota na dwór, sprawdziła czy drzwi są zamknięte i światło na zewnątrz zapalone.
Zajrzała do pokoju każdego dziecka, wyłączyła lampki, telewizor, powiesiła koszulki, wrzuciła brudne skarpety do kosza, krótko pogadała z jednym z dzieci, które nie mogło zasnąć.
W swoim pokoju kobieta nastawiła budzik, naszykowała ubranie na jutro. Dopisała rzeczy do listy najważniejszych czynności do załatwienia. Pomodliła się. Wyobraziła sobie, że osiągnęła swoje cele.




W tym samym czasie mężczyzna wyłączył telewizor i oznajmił w powietrze „Idę spać” Co też bez namysłu uczynił.

Co nadzwyczajnego jest w tej historii? Zastanawiasz się? Dlaczego kobiety żyją dłużej?
„Bo jesteśmy skonstruowane na długi przebieg”
Nie możemy umrzeć wcześniej, bo tyle mamy jeszcze do zrobienia 

Kiedyś dostałam ten tekst, nie pamiętam od kogo ani w jakich okolicznościach. Zachowałam go, bo myślę, że bardzo trafnie oddaje istotę kobiecej aktywności.
Dziś, kiedy , jak pewnie większość z Was, nie mam pustych przebiegów i nie wiem co to nuda, mam przykrótki sen i ciągłe zaległości, kiedy kładę się spać ostatnia i wstaję pierwsza :-) wiem już na pewno My kobiety jesteśmy niesamowite :-)

Pamietajcie o tym nie tylko dziś 8 Marca ale każdego dnia :-)




Pozdrawiam bardzo ciepło w ten zimowy 8 Marca!!!!!!!!

Iwona