Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 16 sierpnia 2015

Wynik Candy i pomidorowe refleksje

Lubię takie dni jak dzisiaj tj. 15 sierpnia, gorąco, z lekkim wiaterkiem, w powietrzu woń zebranych rano ziół, czuje jak ten zapach mnie oblepia .... przed sobą pcham Marcyśkę na rowerku ... obie mamy zwiewne sukienki :-) w koszyku rowerka nasz bukiecik ziół i kwiatów .... idziemy do Kościoła







Potem już nie jest jak Nad Niemnem :-) ... idziemy do sklepu na lody i ciągnąc za sobą rowerek wracamy do domu gotować obiad .... mój I dzisiaj w pracy więc będziemy robić obiad we dwie i na dwie :-)










No dobrze ... teraz zrobię wieczorne losowanie Candy a potem jeszcze trochę refleksji
Marcysia jak zawsze była bardzo przejęta, szybko zjadła kaszę i dopominała się o losowanie :-)
Z pośród wszystkich miłych komentarzy pod ubiegłym postem 12 osób wyraziło chęć otrzymania ode mnie upominków i z pośród tych 12 osób Marcysia wylosowała .......




















Gratulacje Kochana! Poproszę Cię o kontakt :-)

TALĘ znam od dłuższego czasu mojego blogowania i bardzo lubię ją za ciekawość świata, umiejętność odkrywania i opisywania pięknych miejsc, dobrych książek, kulturalnych przedsięwzięć i smacznych potraw :-)
Zapraszam do niej Bohaterka dnia codziennego ...TALA jestem! http://tala-jestem.blogspot.com/

A Wszystkim którzy zechcieli pobawić się w moim Candy dziękuję bardzo i posyłam wonne ziele ;-)






Lubie życie na wsi, lubię uprawiać warzywa, patrzeć jak rosną, zmieniają kolory, potem coś z nich pitrasić .... coraz bardziej się na tym zafiksowuje. Ale to chyba zdrowy fiś :-).... jajka mam swoje (jakkolwiek to brzmi :-) po mąkę jeżdżę do młyna, mleko od krów pani Reni, miód z mazurskiej lub kazimierskiej pasieki a warzywa i owoce, których nie wyhoduję kupuję od lokalnych tj. z mojej gminy producentów. Wiaderko i łubiankę wożę w samochodzie przez całe lato, gdyby jadąc gdzieś przypadkiem trafił się jakiś "fajny ogrodnik" ;-) z fajnymi produktami . Prawie zawsze towarzyszy mi Marcysia. Ona to zresztą bardzo lubi i też ma dobre oko do tego.
Ostatnio odwiedziłyśmy fantastycznego ogrodnika, hodowcę zdrowych pomidorów. Przemiły Pan H zaprosił nas do tunelów z pomidorami, opowiadał z pasją co i jak robi, częstował różnymi odmianami. Wymieniliśmy trochę swoich doświadczeń i bogatsze o nie i parę kilo żółtych pomidorów wróciłyśmy do domu. Uwielbiam ludzi z pasją, dla których to co robią to nie tylko ciężka praca ale życiowa filozofia. A ogród Pana H będzie moim kolejnym punktem na mapie gminnych producentów żywności :-)

A oto i one .....








Uwierzcie mi na słowo .... w smaku ... nie jadłam nigdy lepszych, nawet skórka rozpływa się w ustach ...
Żałuję, że nie zrobiłam zdjęć na krzakach









i jeszcze w temacie jedzenia ..... to chyba Ta książka tak mnie dziś natchnęła co by o Tych pomidorach tyle pisać :-)








Polecam i zachęcam, oprócz edukacji jak jeść i jak robić żeby dzieci jadły :-) zawiera też wiele prostych, sielskich przepisów i piękne zdjęcia









A teraz od żołądka płynnie przejdę do serca ... domu :-) czyli kanapy w salonie, która dostała nowe poduszki
Poznałam na jednym z blogowych straganów Elę z Manufaktura Mona http://manufakturamona.blogspot.com/ kupiłam od niej (po bardzo przystępnej cenie) różane poduszki, których od jakiegoś czasu szukałam






















a w prezencie dostałam woreczek ... też różany hi, hi



Aha, wybieram się z rodzinką na kilka dni do Uniejowa, gdyby Ktoś miał dla mnie jaką radę, zachętę lub zniechętę to będę wdzięczna ;-)


Pozdrawiam ciepło

Iwona

wtorek, 4 sierpnia 2015

Wakacyjny misz-masz i Candy

Powoli budzę się do blogowania a właściwie ogarniam się z robotą pt. przetwory na zimę :-), praca w ogrodzie itd. Ale Kto przerobi robotę w gospodarstwie , nawet małym ;-)?....
A moja tęsknota za blogowaniem narasta.....
I teraz postaram się zmieścić tutaj prawie wszystko co się działo ....
Mieliśmy urlop, co prawda to nie był mój wymarzony, bo marzyła mi się jakaś ciepła podróż :-) ale też było nieźle a nawet dobrze, bo rzadko mamy tyle czasu dla siebie ....
Byliśmy w Krasnobrodzie na Roztoczu (zdjęcia gdzieś mi się zapodziały :-)może jeszcze dodam następnym razem i na moich kochanych Mazurach. Okolice Rucianego-Nidy to moje młodzieńcze najfajniejsze wakacje :-) dlatego teraz też chętnie tam wracam

dla wytrwałych trochę fotek


















M.in. wybraliśmy się w rejs do Mikołajek
zawsze fascynowało mnie przepływanie śluzą :-)
Ta w Guziance jest z 1890 roku, o ile dobrze zapamiętałam, czyli zbudowana przez Niemców, czyli jak większość pozostałości po nich bardzo solidna i jeszcze na chodzie :-)
Śluza oddziela teren portu od jeziora Nidzkiego


















W śluzie mieszczą się dwa statki. Stoją bardzo blisko siebie, kiedy zbiornik się napełnia lub opróżnia z wody, tak na wyciągnięcie ręki























A tutaj już widoki ze statku. Spokojne, kojące jezioro, z połyskującą jak diamenty taflą, ozdobioną żaglówkami na których zrelaksowani ludzie z rozwianymi włosami przyjaźnie podnoszą rękę na powitanie :-)
Uspokaja mnie ten widok ... kiedy już przestałam się bać, że nakręcona towarzystwem moich bratanków Marcyśka wypadnie za burtę :-)



























..... nie wypadła ;-) i bawiła się świetnie


Wróciliśmy po kilku dniach i ciągle mam niedosyt.
Może uda się jeszcze gdzieś na chwilę wyskoczyć a jak nie to pozostaje basen w ogrodzie :-)
Ale, ale w październiku mamy 10- tą rocznicę ślubu i już szukamy czegoś fajnego.
Często nie mogę uwierzyć, że jestem 10 lat po ślubie , tak jak nie mogę uwierzyć ile mam lat ... ha, ha, ha

I żeby nie zastygać w schematach, czego nie cierpię, tak jak stereotypów i generalizowania, a co nam dodaje lat i usztywnia ;-( wymyślam różne działania, żeby schodzić z utartych w mózgu ścieżek. Do pracy jeżdżę różnymi drogami od kiedy zauważyłam, że jeżdżę na pamięć i budzę się pod przedszkolem albo moim ośrodkiem ;-), rozglądam się po miejscach, które tylko omiatałam wzrokiem,ogórki robię na różne sposoby, po 2-3 słoiczki każdego, nalewki z tego z czego jeszcze nigdy nie robiłam hi, hi np. z płatków róży, przestawiam meble i bibeloty a w ogrodzie .... mam 7 wędrujących krasnoludków, które ja i Marcysia codziennie ustawiamy w inne miejsca i cieszymy się kiedy przypadkiem zaglądamy pod jakiś krzaczek a tam .... kolorowy ludek :-)..... oczywiście będę wymyślać dalej ... może nawet wkrótce zmienię baner na blogu ha, ha, ha
Zdjęć krasnali też nie zrobiłam ;-(
















Jeżyny w tym roku mocno mi obrodziły , lubie je podjadać.
Co robicie z jeżyn?






A w moim kurzym świecie było trochę kłopotów. Kury mi się pochorowały, były 2 tyg. na antybiotykach. I jak na złość super się wtedy niosły ... a jajek jeść nie można ... więc codziennie smażyłam psom jajecznicę z pięknych, żółciutkich jajeczek, mniam, mniam :-)

















Na szczęście już po dżumie ;-)
A moje młode zielononóżki z radością usadawiają się na noc, do spania, na drzewie :-)
Ja to mam zakręcone zwierzaki, kury na drzewie śpią, jeden kot na squatcie mieszka a u nas się tylko stołuje, pies kopie dziury gdzie się tylko da ....



















Czasem trochę nawet udaje mi się poczytać. Ostatnio "Pod mocnym aniołem". I książka i film naprawdę mocne. Takie z mojej działki zawodowej ale polecam bardzo wszystkim, którzy gdzieś otarli się o chorobę alkoholową, którym trudno przełamać myślenie o tym problemie jako o czymś co człowiek ma na własne życzenie i gdyby tylko nie chciał to by się nie napił. To książka o walce z demonami, które każdego mogą w jakiś trudnym momencie życia dopaść kiedy utraci kontrolę nad alkoholem, a potem nad własnym życiem .....





A na koniec moich lipcowo-sierpniowych rozważań Zapraszam na Candy
Chciałabym obdarować Kogoś podstawką, podpórką czy jak tam jeszcze można to nazwać pod książkę kucharską oraz kompletem 6 papierowych talerzyków z uroczym różanym motywem i pewnie jeszcze coś .... bo lubię zawsze coś dorzucić :-)



















Podpórka jest drewniana, pomalowana na biało, można ją czymś ozdobić, z jednej strony ma skórzaną rączkę, ma też (czego nie obfociłam :-( szufladkę, wysuwaną do przodu na sekretne przepisy :-). Po złożeniu wygląda jak walizeczka.

























Zasady takie jak w większości

1. Wpis z wyrażeniem chęci do zabawy pod postem.
2. Poniższy banerek na Waszym blogu.
3. Można zostać moim/moją obserwatorem/obserwatorką ale to nie jest konieczne :-)




Zabawa trwa do 15.08.2015r. do 20.00. Potem Marcysia, po kaszy :-) losuje a 16-tego dam znać Kto dostanie nasze upominki




Mam nadzieję , że Ktoś dotrwał do końca .... tak się tego nazbierało :-)

Miłej drugiej połowy wakacji!

Iwona