Łączna liczba wyświetleń

sobota, 30 kwietnia 2016

Pracowity kwiecień? :-) prezenty i kocie amory

Właśnie miałam zacząć pisać ale zobaczyłam drzazgę w palcu ... choroba! jestem tak zagoniona , że przez cały dzień nawet nie miałam czasu popatrzeć na swoje ręce ;-) Nie , no nie każdego dnia tak bywa, czasem jeszcze się ogarniam i nawet zrobię coś skrajnie egoistycznego i wybiorę się do ekskluzywnego salonu fryzjerskiego ;-) rzadko bo rzadko ale jednak ..
Kocham wiosnę i czekam na nią z utęsknieniem ale chyba bez wzajemności bo to ona jest winna, że wieczorem tj. w nocy a zazwyczaj po północy ;-) padam ze zmęczenia , tyle wszędzie roboty, sadzenia, grzebania w ziemi, czyszczenia, wyciągania , rozkładania ..... dziś dzwoni moja mama i mówi " ... taka pogoda :-( a tyle można by zrobić" a ja właśnie robię i nic to, że mży deszcz ...
klomb zbudowałam! i nie jest to może mega przedsięwzięcie ale mnie kosztowało cały dzień roboty, że o finansach nie wspomnę ... i jeszcze kosmetyka została na poniedziałek










A teraz czekam aż kwiaty się rozrosną :-) a w kolejce następne porządkowanie tarasu i malowanie płotków ... bo mój warzywnik już zasadzony, no jeszcze ogórki, cukinie, papryka, pomidory ....




Jakiś czas temu, tj. ok Świąt Wielkiej Nocy dostałam prezenty od blogowej Koleżanki Gosi z bloga Szału nie ma! http://szalu-nie-ma.blogspot.com , którą pewnie w większości znacie, bo to osoba bardzo kreatywna i o wielu talentach.
Te upominki trafiły do mnie , ponieważ Gosia losowała osoby z komentarzy dla których przygotuje niespodzianki i mnie szczęście dopisało :-)


Dostała piękne , haftowane serce, które zawisło w pokoju Marcysi



















i dwie cudne , drewniane podstawki, u mnie na nich flakoniki (w tle Barbie Marcysi, która mi ciągle w kadr wchodziła ;-)



















i papierowe motylki, poniżej przysiadły na portrecie Marceli
















i dwustronne, decoupagowe serce















i skrzydła anielskie


i były jeszcze wielkanocne zawieszki z zimnej porcelany, ale niestety zapomniałam je sfotografować a są już na strychu z innymi ozdobami świątecznymi. Materiał tak mi się spodobał, że wg. wskazanego przez Gosię przepisu wyprodukowałam z Marcysią jeszcze sporo zawieszek.
Gosia jeszcze raz bardzo Ci dziękuję!

Marzec już w prawdzie minął ale do mojej kotki nadal przychodzi amant a my obserwujemy te kocie zaloty ;-)
A to fotograficzny zapis amorów





















Ona jest twarda, jak ja :-) udaje , że ją to nie interesuje , że nie ma czasu ale gdzieś tam ciągle wchodzi mu w drogę ;-)


A na koniec Kocie Candy ;-)
Chętnie podaruje komuś wieszaczek z kotkami na których ogonkach można coś zawiesić ... no i jeszcze coś kociego wymyślę ;-)



Gdyby byli jacyś chętni to zapraszam do 19.05. ..... to będzie dla mnie wielki dzień, wejdę w kolejny mam nadzieję fajny etap w życiu
Zasady rozdania jak zwykle, proszę o wyrażenie chęci w komentarzu i umieszczenie info na swoim blogu, nie ważne gdzie mieszkacie ale tym razem do zabawy zapraszam moich Obserwatorów



Hura zdążyłam ! Jeszcze jest kwiecień! czyli .... jeden post na miesiąc :-)

Pozdrawiam was cieplutko!

Iwona