Od jakiegoś czasu cała moja okolica, przy domowa i łąkowa, jest zielono-żółta. A wszystko to za sprawą obficie kwitnących mleczy. Uwielbiam ten widok, zapach kwiatów i dźwięk harcujących owadów, zwabionych kolorami.
Łąka żyje swoim życiem.
Okolica wygląda pięknie i spacery sa bardzo miłe, tylko jakoś trudno zabrać mi sie do przeróbek. A tyle rzeczy czeka na drugą szansę i pomysły kłębią mi się w głowie. Tylko żeby doba była dłuższa albo żeby jakaś wirtualna siostra bliźniaczka wsparła mnie swoją parą rąk :-)
Ale nie moge powiedzieć , że nic nie robię - przygotowuje niespodziankę dla dziewczyny, którą wylosowałam w wymiance u Paulinki w Małej Sztuce .
Noi pracuję przy domu, wysadzam, przesadzam, ukwiecam. Najczęściej robie to przy blasku księżyca, i żarówki na tarasie.
Zastanawiam się też nad nagrodą na Candy, które ogłoszę wkrótce.
Ten żółty kolor, który nahalnie wdziera się w każdy widok, nastraja mnie kulinarnie. W zeszłym roku robiłam wino i miód z mniszka ( pewien zapas jeszcze został), a w tym też na żółto, ale mniej łąkowo, robię Limoncello - przepis zaczerpniety od Uli z Anielskiego Zakątka.
(Przepraszam, ale mam problem ze wstawieniem linków, znowu jakieś unowocześnienia na blogerze zaburzyły mi pisanie)
(modelka : Marcelina z agencji "Nasz Dom"; trawę do sesji wykosiła firma - "Mój Mąż")
Limoncello
- cienko obrana skórka z 25 cytryn
- 400 ml spirytusu 90%
skórkę zalewamy spirytusem w szczelnie zamykanym słoju np.; zostawiamy na 20-30 dni maceracji; po tym czasie odcedzamy skórki a do pozostałego płynu dolewamy:
- 600 ml wody z 1/2 kg cukru
wodę gotujemy z cukrem, studzimy i wlewamy do nalewki; mieszamy; próbujemy - jeśli za mocne - dolewamy wody, za słabe - wódki;
przelewamy do butelek i wkładamy do zamrażalnika.
Nalewka nadaje się do: drinków, deserów, lodów i rozcieńczania wodą :-)
Ja jestem teraz na tym etapie
Na zdrowie!
A żeby przełamać trochę tą żółtość. Zdjęcie mojej "Queen of the Night". (troszkę zapyziały ten tulipanek, ale po przesadzeniu tak mu się zrobiło, w zeszłym roku były duże i czarne :-)
Pozdrawiam ciepło i dziekuję za wszystkie miłe komentarze pozostawione pod postem dot. kurnika,i innymi również, bardzo mi miło, że mnie odwiedzacie i chcecie dzielić się refleksjami.Czasami nie uda mi się odpowiedzieć na komentarze, ale zawsze z przyjemnością wolne chwile spędzam na Waszych blogach :-)
Miłego tygodnia!
Okolicę masz doprawdy zachęcającą do spacerowania i tak sobie myślę czy nie powinnam Ci może zacząć zazdrościć???
OdpowiedzUsuńNie,nie będę taka zazdrośnica więc pozostanę przy podziwianiu :)
Mała modelka wygląda cudownie w tych cytrynkach ale myślę,że i pomidorkach i w jabłuszkach i we wszystkim wyglądałaby uroczo:)
...łąka rzeczywiście piękna, Marcelina jeszcze piękniejsza:)...z u mnie w spiżarce miodzik z mniszka już stoi...:)co do nalewek, nie sporządzam, nie piję alkoholu...
OdpowiedzUsuńSerdeczności!
Witam serdecznie
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam i życzę
miłego Poniedziałku oraz szczęśliwego
nowego tygodnia, pełnego słoneczka i radości
OH tego mi brakuje, do tego tesknie i czasami chce wracac - Bardzo Ci Dziekuje ze pokazujesz wlasnie takie Polskie "obrazy". Przyroda jest piekna. pamietam jak to bylo w blasku ksiezycia i przy zarowce ha ha ha Moj starszy (duzo) wiec juz od kilku lat jest inaczej co nie oznacza ze bylo latwo :) poprostu inaczej i pieknie zawsze. Ale Twoja lalusia slodziutka, so sweet.
OdpowiedzUsuńNie goscilam tu dosc dlugo bo ponad tydzien ze wzgledow rodzinnych i braku czasu - ale to napewno i Ty wiesz :). Zaraz nadrobie zaleglosci i zobacze Twoj kurnik a tymczasem tuz za lasem buzka PA
Piękna zieleń wokół Ciebie i ta przestrzeń. Marcelka zuch dziewczynka ślicznie się uśmiecha:)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne widoki, moglabym tak patrzec bez konca !
OdpowiedzUsuńP.S.
OdpowiedzUsuńWiesz , ze masz baaardzo tudna weryfikacje slowna?
Piękniście, ja robię syrop z mleczu...papa
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Iwonko, a ta dziewczyna cierpliwie czeka na Twoją niespodziankę:-))))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie:-)
Teraz to jest prawdziwe Łąkowo!
OdpowiedzUsuńCzarne tulipany?Nigdy nie miałam,muszę się zainteresować!Pozdrawiam:)
uwielbiam patrzeć na uśmiechniętą Marcelinkę :)
OdpowiedzUsuńnawet cytryny nie skwasiły jej uśmiechu.
pozdrawiam :)
Słodka Marcelinka w koszu pełnym kwaśnych cytryn :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Tak niedawno oglądałam Twój blog i zachwycałam się kurnikiem oraz bocianami.U mnie nie chce żaden zamieszkać a wielka szkoda.Naleweczki też robię.Moje gospodarstwo zaczynałam od 1 pary kurek liliputek i kozy.Życzę dużo wytrwałości w prowadzeniu gospodarstwa i całuski dla Marcelinki.Pies uroczy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne widoki Cię otaczają - panna Cytrynka słodka - polecam nalewkę z malin i czerwonych porzeczek. Też lubię francuskie piosenki Pozdrowienia Ewa
OdpowiedzUsuńWitam, dzięki za wizytę, czarne tulipany są takie mroczne ale piękne, moja ciocia takie ma u siebie i zawsze mnie pociągały.
OdpowiedzUsuńBardzo udana sesja, a modelka przepiękna:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja milá Iwonka,máš tak fajnovy recept na cytronello,to já si udělám už se těším,kupuji ho v Itálii,posílám Ti švedsky recept na pomazánku na chleba:Pokrajíme porek na kolečka a podusíme na olio di oliva přidáme trošku cukru,tmavého a ještě podusíme ,vlijeme do tvarohu Lučina je to tvaroh jemný mírně slaný a zamícháme, natíráme na dobrý chlebík!Fajny recept na štrudlik,jednoduchý a dobrý:40dkg hladká mouka00,2malé bílé jogurty,20dkg margarin Hera,špetku soli,dobře zpracujeme na válu a dáme na 1hod.odpočnout,na másle posmažíme strouhanku z rohlíku a nastrouháme jabka,štávu vymyčkáme,přidáme cynamon ,cukr,vyválíme plát těsta na tenko ,posypeme strouhamkou na to jabka,ořechy, hrozinky ,pocukrujeme ,zavineme do štrudlu,potřeme rozpuštěným máslem a pečeme na 170asi 25min podle trouby...dobrou chuť Daja
OdpowiedzUsuńPiękną masz okolicę, tylko spacerować:) Słodkie dziewczę w cytrynkach:) Bardzo ciekawy blog i pozwolę sobie zostać na dłużej:) biegnę teraz czytać poprzednie posty, pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuń