Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Czas ... powrotów, czas ... odlotów

Mam wrażenie, że strasznie dawno mnie nie było (bywałam u Was ale nie u siebie), ach ten czas, gdyby tak na chwilę zwolnił.
Chociaż, i tak myślę, że bardziej jest moim sprzymierzeńcem niż wrogiem :-)



Ostatnio mój czas pochłaniała w dużej mierze praca zawodowa, dlatego każda wolną chwilę strałam sie spędzić z rodziną, dlatego natchnienie mnie opóściło, a właściwie jak nawet było, to noce i tak były za krótkie żeby coś zrobić, napisać.
Pogoda nie zawsze sprzyjała spacerom, ale kiedy tylko było można szłam z Marcelką na spacer,










a kiedy nam się nie chciało to oczywiście ... bociany, kury (jajek z każdym dniem przybywa ), pies i relaks na bosaka (nasz relaks spodobał się także innym i kiedy ktoś do nas przychodził to też ściągał buty i do piachu albo po trawie :-)






Bociany, chyba już zawsze będą mnie fascynować, a dla Marcysi są to najbardziej rozpoznawalne ptaki, które dostrzega nawet wysoko w górze, krzycząc "o Ka!"
W gnieździe są już tylko młode, dla rodziców zrobiło się za ciasno, przez jakiś czas pomieszkiwały na słupie, nieopodal gniazda a teraz wpadają tylko wesprzeć materialnie swój przychówek tj. przynoszą pokarm i znikają. Młode z ogromną determinacja ćwiczą loty. Fruwają już naprawdę dobrze i wysoko. Czasem przysiadają u nas na dachu :-)







Nieuchronnie zbliża się czas odlotu. Jak ja nie lubię pożegnań.
Będzie mi ich brakowało :-(
Ich czas odlotów, to mój czas mentalnego powrotu z wakacji.


A teraz chwila z moją Córeczką, która z każdym dniem staje się coraz bardziej ciekawa świata i coraz bardziej uspołeczniona. Miewa juz czas kiedy potrzebuje towarzystwa, i kiedy sama nawiązuje relacje.



na tych zdjęciach nawiązuje relacje ze śpiącym szczeniakiem sąsiadów :-)

Temat czasu ciągle kołacze się w mojej głowie, to mało wakacyjne, ale sprowokowało mnie do zrobienia nowej branzoletki do starego zegarka.





Inspiracją była biżuteria , która oglądałam podczas urlopu nad morzem.
Branzoletkę uplotłam z mojego ulubionego sznurka - dratwy, który wścibiam gdzie tylko mogę (na zmiane z jutą :-)
Może nie jest specjalnie elegancka ale bardzo naturalna i eko.






A na koniec jeszcze coś w temacie eko.

Kochanie, zróbmy sobie ... misia :-)



p.s. te ciekawe pomysły przesyła mi moja kreatywna koleżanka z pracy- Agatka.
Ja jeszcze nie próbowałam. Szukam odpowiedniej rękawicy :-)

Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie miłe słowa pod poprzednim postem. To balsam na poczucie wartości, które czasami bywa różne.
Nie odpisuje Wam pod moim postem, ale zawsze odwiedzam Was i nawiązuje do komentarza u Was.
Dziekuję także za doping do pisania. Aniu N. to bardzo miłe :-)
Witam moje nowe obserwatorki :-) strasznie mi miło,że jesteście.

Pozdrawiam bardzo serdecznie
i życze Wam pogodnego i radosnego ostatniego tygodnia wakacji !!!!!!!!!!!!!

Iwona




25 komentarzy:

  1. Jak ja bym chciała zobaczyć kiedyś jak bocian uczy się latać!! Musi być to piękny widok.. Ty Iwonko to jakoś te bociany przeżyjesz, że odlecą.. ale córcia to będzie miała trudniej.. a dlaczego? a jak? a po co? a kiedy wrócą? ;-) Prześliczne zdjęcia ze śpiącym szczeniaczkiem :-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoje opowieści,zdjęcia-jak czytam tak czuje że są natchnione spokojem,to piękne znależc czas na "ciszę",zdjęcia Marcelki z sąsiadowym psiaczkiem są śliczne-że bransoletce do zegarka i bocianach nie wspomnę.Poczułam zapach tych pól po których brnął ten ciągnik-ech.
    Dziękuję Ci za miłe słowa i serdecznie i cieplutko pozdrawiam-cieszę się że kurki "zabrały" się do pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. córeczka wygląda uroczo z pieskiem :)
    owszem jesień nadchodzi, bociany odlecą, ale za to ile będzie dla córki atrakcji zimą - śnieg, sanki, lepienie bałwana, no i przygotowania do świąt, dekoracje itp. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki słodki widok te dwie małe istotki. Uczą się prawdziwej przyjaźni.
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  5. ale Marcelinka już wydoroślała. nie widziałam jej u Ciebie dość długo, a to z dzieciątka prawdziwa panienka rośnie. szok! a ten zadarty nosek! cud!
    pozdrawiam i ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  6. piękna córcia:)
    bardzo fajny pomysł i z zegarkiem i z misiem
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale się rozmarzyłam...Wprowadziłaś mnie trochę w jesienny nastrój...
    Z dniem 1-go września kiedy moje dzieci rozpoczynają szkołę zaczynam myśleć jesiennie:)Na to też jest czas tak jak na wszystko w życiu.
    Twoja córcia rośnie co widać z każdym zdjęciem :)
    Bociany od Was odlecą ale przecież potem znowu będziecie ich wypatrywać.Pozdrawiam i miłego dnia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. ach...Iwonko, uwielbiam czytać Twoje posty!!! aż mam ochotę zdjąć buty i pobiegać sobie trochę:) tylko po tych betonach i asfaltach średnia byłaby to przyjemność;( Macie świeżutkie powietrze, zwierzęta na wyciągnięcie ręki - super!!!!
    a zegarek jest rewelacyjny, bardzo mi się podoba:-)
    pozdrawiam ciepluteńko:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale fajnie :-)) Sielsko i spokojnie :-) A Misio z rękawiczki cudny!

    OdpowiedzUsuń
  10. ...bransoletka ze sznurka - przefantastyczna! Zachwyciłam się!
    Kreślę pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Te bocianie fotografie cudne.
    Córeczka z pieskiem- rozczulająca.
    Bardzo podoba mi sie bransoletka.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny pomysł na misia, zdjęcia bocianów chyba już ostatnie w tym roku.Córcia i piesek ,to rozkwita chyba wspaniała przyjaźń.Zapraszam do siebie po wyróżnienie

    OdpowiedzUsuń
  13. Rozstania są zawsze trudne ale jak to będzie cudownie kiedy nastanie wiosna i przylecą do Ciebie bociany.Marcelka już nie będzie wołać "ka" tylko "mamo,mamo przyleciały.Nawiązywanie przyjażni z pieskiem - cudowny widoczek.
    pozdrawiam
    zegarek wygląda pięknie

    OdpowiedzUsuń
  14. oj kochana faktycznie troszke cie nie było zdjecia sa przecudne ... super te z ptaszynkami wyglądają ... pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  15. Niestety, na zdjęciach nie uda się ukryć nadchodzącej jesieni :-( Pomysł na misia rzeczywiście ciekawy...

    OdpowiedzUsuń
  16. Śliczne zdjęcia...piękny klimat:)

    Ślę słoneczne pozdrowienia i uśmiech serca pozostawiam*
    Życzę miłego dnia.
    Peninia ♥

    http://peniniaart.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. JEJJJJJ jestes!!! NARESZCIE :) stesknilam sie 0- naprawde. Zagladalam i zagladalam i nic wiele sie neidzialo ale wiem jak to jest byc mama i pracowac (ja na PT wiec inaczej) wiec czekalam cierpliwie ale ale bardzo lubie tu zagladac i czytac Twoje wiesci. Tez nie lubie pozegnan - bardzo :(
    I tez u mnei z czasem ciezko. Wlasnei jestem po rozmowie kwalifikacyjnej (inna praca) i musze usiasc do ksiazek bo zapomnialam duzo - ulotnilo mi sie ha ha ha
    A do tego w sobote i niedziele robimy w domu impreze wiec musze sie przygotowac. Synek w szkole a ja do generalnego sprzatania bo na wakacjach to nic sie nie liczy tylko rodzinka - wiec woel z nim na basenie czyw parku niz przy sprzataniu :) no i teraz musze nadrobic.

    Uwielbiam bociany sa to ptaki z gracja i elegancja - no nie?
    A Twoj skarbek taki sliczny i juz taki duzy. Pamietam pierwsze zdjecie ktore widzialam Marcelki to takie baby a na tym to juz taka dziewczynka :) slodzinka :)

    Buziaczek Iwonko ciesz sie kazda chwila nie mysl o pozegnaniach bo powroty juz tuz tuz a jesen jest piekna (moja ulubiona pora roku)
    PA

    OdpowiedzUsuń
  18. I znowu piękne zdjęcia!
    A czasu, ech, tego cennego czasu brakuje niesamowicie :( Niestety, doba mogłaby mieć i 48h, a i tak by go nie starczyło.
    Córcia ślicznie rośnie :)
    A bransoletka do zegarka - oryginalny pomysł, jeszcze w życiu takiego połączenia nie widziałam - efekt świetny.
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  19. To piękne,że możesz z bliska podglądać ptasie harce.A pożegnania zawsze są smutne,ja pierwsza płaczka żle na to reaguję.
    Zegarek bardzo oryginalny,będziesz się wyróżniać:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Zdjecia pryzpomniały mi okolice w ktorych sie wychowałam i wyobraz sobie na 2 wierzbach na naszej posesji bociany cąłe lata wiły sobie gniazda, co prawda dzieci u nas nie przybywało ale bociany co roku powracąły:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Bociany to takie polskie ptaki i ponoć przynoszą szczęście domostwom w których się zagnieżdrzą. Ale ja teraz to już boję się takiego szczęścia, bo gdy ostatnio u nas zagościł bociek, to potem pojawiła się Kasiula i jak tu nie wierzyć w bajki :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Cudne Dzieciątko Twoje, przeurocze!!!
    Zapraszam po wygraną:)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja Cie doskonale rozumie, bo sama narzeka na czau brak, do tego mam wrażenie, że ostatnio jestem zwyczajnie niezorganizowana, albo a dużo postawiłam zadań przed sobą. już nie umiem usiedzieć w miejscu, i ciągle sobie coś wymyślam do roboty ;)), mało mnie na swoim blogu, jeszcze mnie u was, ale podczytuję i uciekam dalej ;))
    Fajnie u Ciebie, dziecię ma jak r raju pomiędzy taką przyrodą i zwierzątkami ;))
    uściski!

    OdpowiedzUsuń
  24. córcia przecudnie nawiązuje kontakt,,,jaka delikatna dla śpioszka:)))

    OdpowiedzUsuń
  25. Miałaś swietny pomysł na zegarek! Ja też często zastanawiam się jak by tu wykorzystać sznurek w naturalnym kolorze, widziałam też piękne sznury korali ale sama takich wykonać nie umiem. :-)

    OdpowiedzUsuń