Łączna liczba wyświetleń

środa, 8 sierpnia 2012

Ptasia inicjacja

Ostatnio u nas dużo się dzieje w ptasich tematach :-)
Kilka dni temu nasze kury, a prznajmnie jedna, osiągnęły wiek dojrzały i zaczęły znosić jajka, tzn. jajko, bo narazie mamy codziennie jedno i to niestety nie w gnieździe, które mój mąż tak ładnie urządził, tylko na ziemi pod kurnikiem. Ale nie ważne gdzie, ważne, że są.
Teraz moge powiedzieć , że czuję się spełnioną hodowczynią kur :-)

A oto nasze pierwsze

A tu jest sprawczyni, ale nie wiemy która to :-)
Nasze kury codziennie wychodzą z kojca, żeby się wybiegać po trawie. Mają wychodne od 19.00 do 21.00 :-)








W niedzielę mieliśmy kolejną ptasią niespodziankę. Bocianie trojaczki poraz pierwszy opósciły gniazdo, na własnych skrzydłach oczywiście.
Dwa z nich swój pierwszy lot zakończyły wprost na domku ogrodowym Marcelki. Poinformował nas o tym nagły hałas. Kiedy wyszliśmy na taras okazało się, że są na nim boćki :-)


Po chwili delikatnie się wycofały, ale nie daleko. Nie były przestraszone, raczej sprawiały wrażenie jakby nas dobrze znały (no, przecież przez ostatnie miesiące bacznie się sobie przyglądaliśmy).




Spędziły u nas ponad godzinę. Niewiele przejmując się naszą obecnością. Siedzieliśmy na tarasie, chodziliśmy, Marcelka bawiła się w swoim domku , Sara przemieszczała się po ogrodzie obserwując je ze spuszczonym łbem, a one jakgdyby nigdy nic spacerowały od czasu do czasu podskakując, żeby sprawdzić swoje nowonabyte umiejętności.














A zza siatki, nieśmiało przyglądał się trzeci z rodzeństwa.

To było ptasio fajne popołudnie!
Pozdrawiam ciepło!
Iwona

21 komentarzy:

  1. ...nic dodac nic ując,poprostu cudnie!!!dzieciątko(Marcelka),kurki,bocianki,wieś,łąki,pola-zapachy lata-tęsknie za tymi klimatami bo kocham to wszystko+ciszę!pozdrawiam ciepło całą rodzinę i czekam kolejnych opowieści-a kurki z czasem nauczą się gdzie te jajeczka mają byc ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja nie o kurach, a o storczyku. pięknie kwitnie.
    jak to zrobiłaś? marzy mi się taki jeden, ale nie wiem co i jak się robi, by tak kwitł...
    ps. Marcelka ma cudowny domek. szczęściara.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mili goście:)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiesz co ?Ten widok bocianich gości jest rozbrajajacy:)Wychodzi na to ,że Marcelka wyrasta w cudownym otoczeniu!Miło mi się patrzy na te Wasze klimaty:)
    ps.smacznego jajeczka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję pierwszego jajka:))))
    a storczyk faktycznie, kwitnie Ci cudnie!!!
    pozdrawiam cieputko:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No no,miło mieć takich gości.....Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale sielską krainę masz za oknem, jeszcze kilka lat wstecz też tak miałam, bo od niedawna jestem mieszczuchem. Podobny widok mam z okien mojej klasy, więc na co dzień obcuję z polami, łąkami, ptakami, kiedyś nawet i lis się pojawił. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny taki kontakt z naturą. Też ostatnio miałam okazję poobserwwać przez chwilę pierwsze lotnicze próby bocianów i zrobiło to na mnie duże wrażenie. Co do kurek, to serdecznie gratuluję jajuszek!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. To jsou unikátní fotky čápi Vám jistě přinesou štěstí a dalšího potomka!!!!!!Daja

    OdpowiedzUsuń
  10. Witaj..ale fajnie bocianki..po zazdrościć tylko...Fajnie piszesz podoba mi się tu pozwolisz że zostanę tu na stałe? Zapraszam do siebie i do obserwowanych ...
    http://marta-umartusi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Po pierwsze przepiękna Marcelka :-) Przepiękne bociany! Imponujące! I kury boskie też ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrzy z was ludzie skoro bociany tak się zaprzyjaźniły :)
    Jeszcze zostaną na zimę bo tak im u was dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czesc Iwonko,sliczny ten Twoj maly anioleczek,moj syn jak ja zobaczyl na zdjeciach to mowi do mnie, to jest moja dziewczynka mamus,zobacz sliczna...:)ale macie blogo z tymi bockami w ogrodzie:)natura wleciala Wam na podworko,super.A kury tez posiadam,ale moje wlasnie przestaly sie niesc ze starosci,moj chlop musi zamowic mludki:)
    A ogrodu nie chcialabys oglądac,uwierzmi na slowo,moj maz ma zamiar kopac na miejscu mojego tarasu,co ja pisze,do okola domu row, na polozenie jakis kabli wiec moje plany poszly w leb i zajelam sie ogrodkiem warzywnym,jak skoncze napewno pokaze,pozdrowionka i buziale

    OdpowiedzUsuń
  14. Marcelka rośnie, bocianki też no i jajeczka swoje czyli jest super.
    pozdrawiam i wysokich lotów życzę bocianiej rodzinie

    OdpowiedzUsuń
  15. No napeszcie mam troszke czasu. Chlopcy spia a ja nocny marek.
    Ale u Ciebie slicznie i te bociany - wychowane sa i pewno Was lubia. Jeszcze tak nie widzialam zeby bociany tak blisko byly ludzi. Masz dobre serce i one to czuja :)
    Oh jaka Marcelka fajniusia, taka sliczniuska dziewczyniusia juz i jak sobie sama daje rade WOW pewno taka samosia z niej :) pamietam Twoje posty te pierwsze o Marcelce jaka byla malenka ohhhh jak ten czas leci...za szybko nawet nacieszyc w dostatku sie nie da :(
    Piekny ogrod masz. A to drugie krzeselko to dla mnie mam nadzieje he he he marzenia nic nie kosztuja a dodaja skrzydel...

    buziaki ... PA IwonKa

    OdpowiedzUsuń
  16. Hihihi! Gratuluję pierwszych swojskich jajeczek!
    A te bociany - no cóż - może zwiastują Marcelce rodzeństwo :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. jaki fajny domek :) i ogród ogromny...nic dziwnego, że goście przybyli :)

    OdpowiedzUsuń
  18. i czekam ,czekam kolejnych opowieści-pozdrawiam Cię z serca-i cała resztę rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  19. No to faktycznie ptactwa na całego :) A Marcelinka ma wspaniały placyk zabaw :)
    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  20. Noo, jajo od własnej kurki to jest coś! :-)))
    A bocianki - ach! Niesamowity widok, i to tak blisko!

    OdpowiedzUsuń
  21. Szczęśliwe te wasze kury i pewnie Wy mając takich, wyjątkowych gości.

    OdpowiedzUsuń