Jestem kawoszem. Uwielbiam kawę. Ale nie taką pitą na rozruszanie, bez znaczenia jaką, nie taką wysiorbaną na stojąco albo taką co na zadane pytanie odpowiada się "nie, dziękuję, już dziś piłam". Kocham kawę, która jest przerwą, chwilą oderwania się i pierwszymi minutami refleksji we wczesny poranek. Taką która budzi, ale uśpione myśli, wspomnienia, otacza aromatem ja miękkim kocykiem w deszczowy dzień.
Nie jestem może szczególnym znawcą, czy baristą ale uwielbiam zapamietywać zapachy i sytuacje.
Dobrze pamiętam zapach pierwszej kawy wypitej za granicą, na początku lat 90-tych,fusy osiadające na zębach z kawy parzonej przez moją przyjaciółkę i pitej na prędce przed wyjściem na imprezę, piankę miękko osiadającą na ustach z kawy na włoskim wybrzeżu, goryczkę kawy z kubka otulonego rękami w chłodny mazurski poranek...
Mogłabym tak jeszcze długo, bo swoje już w życiu wypiłam :-) ale jedno jest pewne ... kawa to wyjątkowy moment, zamyka w sobie tyle fajnych wspomnień, i z każdym łykiem przenosi mnie tam gdzie zostawiłam siebie z przed lat.
Lubię te poranki z filiżanką kawy, kiedy wszyscy jeszcze śpią, a ja delektuję się nieśpiesznie, bo ostatnio często jest to jedyny moment na pobycie sam na sam ze swoimi myślami :-)
p.s. ja pijam kawę z ekspresu Philips Senseo, jesli ktoś z Was (moich obserwujących i komentujących)ma taki ekspres w typie HD 7820, 7824, 7830, 7841 lub 7842, i miałby ochotę na sitko wielorazowego użytku, to dajcie mi znać chętnie podaruję, bo kupiłam a do mojego nie pasuje :-)
Ostatnio dałam wyraz moim uczuciom do kawy i wytworzyłam świeczki kawowe
(przetopiłam stare świece, a wosk wymieszałam z ziarnami kawowymi, które mam porozstawiane w domu, dla aromatu oczywiście)
w hołdzie miało też powstać kawowe mydło, ale coś nie poszło dobrze i po wystudzeniu okazało się, że niefajnie pachnie :-( ale chyba juz wiem co - żeby je uszlachetnić dodałam miodu ... zdaje się, że przesadziła z tą intensywnościa aromatu
Kilka dni temu pogoda nie dopisywała, więc żeby zająć moją Marcysię uruchomiłam kreatywność - przywiozłam z marketu wielkie pudło (wchodziliśmy w nie z mężem na stojąco :-) i powstał kolejny domek z serii "kryjówka na niepogodę"
Zabawa była super. Marcyśka szalała w nim z lalkami i resztą inwentarza, a w przypływie uczuciowości właziliśmy do niego we trójkę, właściwie wczołgiwaliśmy się :-)
Pochwalę się jeszcze moim nowym zakupem. Jestem też wielbicielką filcu i wytworów z niego, a że w pracowni mojej przyjaciółki Julii powstają wyjątkowe rzeczy, więc chętnie Wam zaprezentuję ... Torba
Julia robi też cudne filcowe buty. Zajrzyjcie tam ... www.farbotka.pl
A to miła niespodzianka od Lawendowej Panny :-) z bloga Słowa w ciszy słyszane
, gdzie zaglądam po mądre i refleksyjne teksty i gdzie z przyjemnością wymieniam spostrzeżenia, a na dodatek jego Właścicielka przepięknie rysuje. Kto nie był polecam :-)
i 11 pytań na które trzeba w tej zabawie odpowiedzieć (myślę, że to fajne, bo można lepiej poznać blogowe bratnie dusze):
Prysznic czy wanna? - prysznic, z braku czasu i jeszcze braku wanny :-)
Święta Wielkanocne czy Boże Narodzenie? - Boże Narodzenie, bo na dworze zimno a w domu rodzinna bliskość
Ognisko czy grill? - zależnie od okoliczności, ale jesienią ognisko
Miejsce do którego wracasz z bijącym sercem? - Mazury
szminka czy błyszczyk? - błyszczyk (ostatnio palcem nakładany)
Spontaniczność czy rozwaga? - coraz bardziej , chyba niestety,rozwaga
Kubek czy filiżanka? - filiżanka oczywiście
Ekstrawertyk czy introwertyk? - ekstrawertyk, nie do ukrycia
Wschód czy zachód słońca? - wschód, z kawą i widokiem na zamglone łąki
Przeszłość, tu i teraz czy przyszłość- gdzie najczęściej bywasz? - na ogół tu i teraz , ale ostatnio w przeszłości
Twój sposób na dobry dzień? - zacząć od uśmiechu do lusterka a potem do kilku nieznajomych osób :-)
A to parę zdjęć z okien autobusu podczas mojej pracowej wycieczki albo jak kto woli zakładowego wyjazdu do muzeum :-)
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam Was cieplutko!!!!
p.s. wkrótce ogłoszę moje 1-rocznicowe Candy :-)
Iwona
Iwonka-zgadzam się z Tobą.Kawa poranna to raj na ziemi.Trudno mi sobie wyobrazić przebudzenie.Kiedyś to mąż budził mnie z filiżanką kawy,teraz jest trochę gorzej bo czasem potrafię zalać kubek zimną wodą.Ciężko się budzę ,jak nie wypiję kawę to jestem niekontaktowa.
OdpowiedzUsuńAleż ta Marcysia rośnie.
pozdrawiam
Marcysia, to chyba cichaczem podjada wam drożdże ?;-)
OdpowiedzUsuńRośnie że hej !
A kawa to akcent rozpoczęcia dnia. Lubię i wypijam jej stanowczo za dużo.
Pozdrawiam ciepło
Iwonko to ja Twoja bratnia kawowa dusza.Tak jak opisałaś swój stosunek do kawy.Takie poranne chwile z aromatyczną kawą są dla mnie czysta przyjemnością a jeszcze większa niedzielne poranki.Marcysia w pudle ,fantastyczne zdjęcie.Przesyłam buziaki
OdpowiedzUsuńCóż za wielka miłość do kawy! Świeczki są bardzo ładne! A Marcelinka w kartonie wygląda przeslodko!!! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńWITAJ
OdpowiedzUsuńPoranna kawa- uwielbiam, wiesz przyznam się szczerze, że jestem kawoszką ogromną. Oddam herbatę, czekoladę, wszystko, byle tylko móc się napić dobrej kawy.
Najbardziej lubię mocne latte.
Dla mnie ulubione chwile to filiżanka kawy plus ksiażka, ciepły pled i wygodny kawałek sofy.
Wtedy mnie już nie ma, znikam, zaczytuje się, smakuje...
hmmm rozmarzyłam się...
Aha zapomniałam napisać, że córcia ma piekne niebieskie oczęta.
OdpowiedzUsuńTorba świetna.
Pozdrawiam
Po pierwsze kawa -jest mi bliska i też uważam jej picie za swego rodzaju celebrę( w filiżance rzecz jasna:)
OdpowiedzUsuńI jeszcze jak można rozkoszować się jej smakiem i aromatem w miłym towarzystwie to już już w ogóle jest odświętnie.
A Marcysia jest rozbrajająca:)Pozdrawiam :))
Witam imienniczkę, widzę, że nie tylko imię nas łączy, zamiłowanie do czarnego napoju również. Pisałaś, że pamiętasz smaki różnych kaw, ja także mam wspomnienia w tej kwestii, a najbardziej utkwiła mi w pamięci prawdziwa kawa po turecku, parzona w specjalnym pojemniku, na ogniu, na oczach klienta, niebo w gębie, próbowałam później kawy w kawiarniach typu "Pożegnanie z Afryką", ale to nie to, dla tego cudownego aromatu pojechałabym do Turcji raz jeszcze. Pozdrawiam Ciebie i córcię. Iwona
OdpowiedzUsuńTeż lubię kawę, jako przerwa w południe. Pita z filiżanki w spokoju. Jak jesteśmy na wakacjach i mąż zaprasza mnie na kawę, to zaczyna się zwiedzanie kawiarni. Bo dla mnie ważne jest otoczenie tego "picia kawy" żeby zapamiętać tę chwilę. Torba cudna. Powiedz Iwonko czy torba nie mechaci się przy noszeniu na ramię? Całuski dobra kobietko :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam kawę. nie wyobrażam sobie bez niej poranka. wstając nawet nad ranem, gdy gdzieś jedziemy muszę znaleźć czas na kawę.
OdpowiedzUsuńMarcysi bardzo, ale to bardzo urosły włosy. piekna dziewczynka Wam rośnie.
Iwonko jak najwięcej takiego kawusiowego delektowania się! Kawkę uwielbiałam powolutku popijać z malutkiej filiżanki zawsze w samo południe, dopoki się nie okazało, że mam alergię.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie poczytać o Tobie i troszkę bardziej poznać:))
ps. Te świece są cudne!!!
ściskam:*
Gratuluję wyróżnienia! To po pierwsze :) Po drugie - też uwielbiam kawę, ale w ciąży musiałam ograniczyć jej spożycie. Choć i tak strzelam sobie czasem słabiutką z mleczkiem. Dostałam całą pakę ziaren od cioci ze Stanów i teraz, jak chcę się napić w domu, to tylko świeżo zmielonej. Różnica ogromna! Ale najlepszą, jaką piłam, była kawa z Gwatemalii. Mąż przywiózł małą paczuszkę ziaren z targów turystycznych. Wystarczyło zapażyć łyżeczkę, a esencja była normalnie kremowa! I ten zapach... eh! No, a na początku, jak jeszcze nie wiedziałam, że noszę dzidziusia, to byłam normalnie opętana kawowymi aromatami - kupowałam kosmetyki o tym zapachu itp. A podobno ciężarne mdli od kawy...
OdpowiedzUsuńAle kończąc już ten temat - pomysł z wielkim pudłem jest rewelacyjny! Córcia na pewno super się w nim bawi. Dziecięca wyobraźnia nie zna przecież granic!
Pozdrawiam cieplutko!
Dla mnie poranna kawa wiąże się z chwilą, kiedy odkładam wszystko i mam czas na delektowanie się. Latem zabieram mój kubas do ogrodu i maszeruję z nim. To jest dla mnie ważna chwila. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń...przede wszystkim gratulacje:)
OdpowiedzUsuńPo drugie...pięknieje Ci Córa z postu na post:)
Po trzecie...kawa, tylko własnoręcznie zmielona, parzona po turecku i pita w wyjątkowej, bo podarowanej od serca filiżance:)
Kreślę pozdrowienia!
O proszę! I u mnie ostatnio świece kawowe poszły w ruch, normalnie jakaś telepatia :)
OdpowiedzUsuńZa piciem kawy nie przepadam (uwielbiam jej aromat, ale niekoniecznie smak). Istnieje jednak wyjątek: sobotnie tudzież niedzielne popołudnie z mamą i kawą w mojej ulubionej domowej filiżance - musi być "Francja-elegancja". A że taka chwila zdarza się raz na jakieś dwa miesiące - tym bardziej doceniam :)
Pozdrowionka!
Marcysia w kartonie-jakiż piękny,niebieski,wręcz błekitny kolor oczu ma Twoja(wasza)córcia.Dziękuję Ci za kolejnego posta.Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJa też kocham kawę i też moje dzieci w kartonach przebywać lubią :-) I też.. no wiesz ;-)) Zauważyłyśmy już kiedyś, że sporo nas łączy :-) świece bardzo ciekawe! pomysł na medal :-) Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM SERDECZNIE NA KONKURS! MOŻNA WYGRAĆ BUTY!
OdpowiedzUsuńhttp://pannamiijejzabawki.blogspot.com/2012/11/renee-me.html
Witam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe te ostatnie zdjęcia.
Pozdrawiam.
http://krzysiekpolcyn.blogspot.com
Iwonko, a tę farbotkę możesz podlinkować - jak edytujesz tekst - to zaznaczasz (link) na górze w edytorze blogera :)
OdpowiedzUsuńAle zajrzę i oj też pamiętam smak 1 kawy - fuj zjadłam tylko bitą śmietankę, ale w doborowym towarzystwie :D
Równiesz zaliczam się do grona wielbicieli kawy!!! to najlepszy napój na świecie - jak dla mnie:-)
OdpowiedzUsuńa ta torba jest przecudna!!! piękne kolorki i bardzo bardzo mi się podoba:-))))
pozdrawiam ciepluteńko:)
Dla mnie picie kawy to cała celebracja.Muszę być sama,choćby nawet sama w pokoju ,kawa musi byc zaparzona w moim ulubionym kubku-nie w filiżance,ponieważ w filiżance za szybko się kończy.Musi być świadomość,ze mam chwilę wolnego czasu,kiedy nikt mi nie będzie zawracał niczym głowy.I ,dla uzupełnienia chwili szczęśliwości,siadam przed komputerem ,czytam ulubione blogi,ewentualnie czytam książkę.
OdpowiedzUsuńJa tez jestem absolutną fanką kawy, uwielbiam z mleczkiem , jest wcześnie rano i za chwilę taką sobie zrobię.
OdpowiedzUsuńGratuluję wyróżnienia:))Kawę też bardzo lubię,a świeczki kawowe sa super, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńgratuluje wuróznienia a swieczunie sa cudne pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńmi sie marzy ekspres do kawy:))...i ten zapach:))))))))..kawę lubie zaparzyć w takiej małej włoskiej maszynce,,po to tylko aby w domu pachniało......plus wanilia to moje ukochane zapachy....
OdpowiedzUsuńmasz u mnie 100punktów za pomysł zabawy z kartonem!!!!!!!!!!!rewelacja:))
Pod tą kawą to ja się podpisuję obiema łapkami!
OdpowiedzUsuńMój wnusio też uwielbia kartonowe zabawy:)
OdpowiedzUsuńA kawkę to ja chętnie, zwłaszcza rano:)
oJJEJEJJE JAKA SLICZNA KSIĘŻNICZKA W kartonowym zamku.
OdpowiedzUsuńDziekuje za słowa u mnie.
Juz widzę, ze nie tylo to nas łączy-tez jestem kawoszem,ale ostatnio totalnie zakochanym we włoskiej kawie parzonej w imbryczku. Achhhhhhh
Drahá Iwonečko,moc Ti děkuji za gratulaci ku vnoučkovi,moc mě to potěšilo,požehnané dny i Tvé krásné rodince...Daja
OdpowiedzUsuń