Kiedy myślę o szafie ... ha, ha, ha to zaraz kojarzy mi się z Freudem, a on miał ciekawą teorię na ten mebel :-) Ale ja z zupełnie innej beczki ...
szafa to u mnie w domu ciągle bardzo pożądany mebel (pomimo, że mamy już kilka)
Jestem typem chomika - gromadzę mnóstwo rzeczy, które mają być na teraz, mają się przydać kiedyś np. jak schudnę :-), mają zostać przerobione, mają sentymentalne znaczenie np. falbaniasta bluzka mojej mamy (pewnie nigdy jej nie założę, bo w biuście za ciasna ale lubię na nią popatrzeć, kiedy po raz setny szykuję rzeczy do oddania dla biednych)czy kostium w którym poznałam mojego męża parę kilo temu :-)Niby rzeczy a dają mi jakieś dziwne poczucie ... bezpieczeństwa, zakotwiczenia w czasoprzestrzeni, posiadania?
Tak więc zaspokajam swoje potrzeby psychiczne i fizyczne a góra rzeczy rośnie :-)
Ale mój kochany mąż nie da nam zginąć w tym ubraniowo-butowo-bibelotowym szaleństwie i wychodząc na przeciw mojemu chomikowaniu freudowski przybytek zbudował ... i jeszcze trochę udoskonala :-)
6Y4bzFhuQ6E/USlFSP6nySI/AAAAAAAACk4/lP_gTjJaE8M/s1600/P1040852.JPG" imageanchor="1" >
Jesteśmy z Marcysią z Niego dumne :-) a ona szczególnie, bo ciągle słyszę jak na pytanie "co robi tata?" odpowiada - "Szafę buduje :-)"
Chwalimy, chwalimy a jakże :-) .... bo w garażu czeka jeszcze na renowację stara szafa uratowana ze strychu kamienicy, w której kiedyś mieszkaliśmy, i trochę mebli po naszej babuni, których też wyrzucić nie dałam nawet za cenę kilkumiesięcznego parkowania auta pod chmurką :-)
a to z cyklu "kryjówki na niepogodę" :-)Kiedy byłam mała uwielbiałam chować się w szafie ... rozumiem moje dziecko :-)
A ostatnio wygrzebałam w SH za całe 3 zł lampkę z której zrobiłam świecznik
(niestety, ponieważ nasz komputer ostatnio padł, straciłam zdjęcia lampki jaką był świecznik, a był czarny, w miejscach gdzie będą świeczki miał małe, diody i oczywiście kabelek z pstryczkiem)
teraz wygląda tak
Jestem praktyczna, sentymentalna, wierzę w symbole i dobrą energię płynącą z rzeczy ... kocham szafy
p.s. mój blogger zwariował i zupełnie nie słuchał moich poleceń, dlatego ten post szedł mi bardzo mozolnie, a więc przepraszam jesli coś będzie nie tak, a szczególnie jeśli czegoś nie będzie i sens się zagubi :-(
Witam serdecznie nowe Obserwatorki! Pozdrawiam bardzo ciepło!
Iwona
Szafa będzie świetna.Mnie to się marzy taki pokój specjalny tylko na ciuchy,buty i inne drobiazgi nie używane. Marcysia znowu urosła.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
moim marzeniem jest dużą garderoba, która pomieści rzeczy moje i męża (ubrania, buty, bieliznę, kurtki itd)
OdpowiedzUsuńplus pościel, ręczniki, serwety itd.
jedno pomieszczenie a załatwiłoby sprawę.
Podziwiać trzeba małżonka za taką wspaniałą szafę.Ze mną
OdpowiedzUsuńjest inaczej, po zmianie okresów pogodowych robię porządek w garderobie.Odkładam rzeczy ,których nie ubrałam przez dany sezon i w ten sposób mam,ład i skład.
Pomysłowo zaadaptowałaś lampę,świetnie wygląda.Pozdrawiam serdecznie
Witaj
OdpowiedzUsuńogromne brawa dla męża, fajna szafa!
a jaka doskonała kryjówka.
Cudny świecznik Ci wyszedł.
Pozdrawiam
Szafa wyglada na pakowna.
OdpowiedzUsuńMasz zdolnego meza - dobra robota.
pozdrawiam.
Donata
No, no, no. Cudny mąż. Przyda Ci się ta szafka.Jest śliczna i pakowna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSzafa świetna, wygląda na bardzo pakowną:)))
OdpowiedzUsuńBrawo!!
Oj, też jestem "chomikarą", bardzo sentymentalnie podchodzę do wielu przedmiotów. Serce me krwawi, kiedy raz do roku robię wielki przegląd pokoju, w tym ubrań, książek, papierów wszelkiego pochodzenia i muszę wtedy stawiać na asertywność.
OdpowiedzUsuńWielbię moją nieprzepastną "garderobę" - malutkie pomieszczonko wygospodarowane w moim pokoiku na strychu. Służy mi ono przede wszystkim jako szafa na ubrania, ale i wszelkie książki niemieszczące się na regałach mają tam swoje miejsce. Nie wspominam nawet o pluszakach i innych zabawkach z dzieciństwa (o których w moim wieku już lepiej bym nie wspominała): "bo moje potomstwo jeszcze się będzie bawiło nimi". Ale to i tak nie ten argument - zwyczajnie za bardzo jestem do nich przywiązana. Tak więc wszystko ma swoje miejsce.
Jak powiem teraz, że jestem mimo wszystko osobą praktyczną, to zabrzmi to co najmniej absurdalnie przy tym co przed chwilą napisałam, ale i tak jest. Grunt to znaleźć złoty środek :)
A Marcelince tylko pozazdrościć frajdy z chowania się w szafie - każde dziecko to uwielbia :)
Pozdrowionka!
Duża przestrzenna szafa to najważniejsze.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mam wreszcie dość duży strych i zanim ogrom 'rzeczy'napełni szafki,garderoby etc.. mogę tam składowac wszystkie przydasie i nie przydasie -ale z nutą sentymentu rzeczy które muszę mieć.
OdpowiedzUsuńZrobiłam dla Ciebie zdjęcia kominka i etapów jego powstawania.Jenak to wyślę Ci kiedyś na maila.
Pozdrówka ciepłe-aga
Milá Iwonko,moc krásné skříňky,líbí se mi ty laťky a já toužím mít aspoň malou skřínku takového typu.Ani nevímkde by se to dalo koupit.Svícen se Ti také moc povedl.Malá pozorovatelka je krásná,jako ta kytička!Daja
OdpowiedzUsuńJak czytam Twoje posty to zawsze się zamyślam...Tak piszesz ,że szafa zaczyna mi się kojarzyć z miejscem pełnym magii,bajkowym.Jeszcze jak widzę tam Marcelinkę to przypomina mi się Łucja z ,,Opowieści z Narnii'' :)
OdpowiedzUsuńMarcelinka ma świetną zabawę.Moi chłopcy nazywali takie miejsca "bazą":)Uwielbiam duże szafy,Twoja z pewnością będzie Ci dobrze służyć!Też nie umiem rozstać się z niektórymi bezsensownie trzymanymi ciuchami:)Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńFajna szafa i że żadne trup jej nie straszny Freud by się ucieszył!
OdpowiedzUsuńTaka szafa wykonana z miłością, niech mieści to wszystko, co dla Was ważne:) Zdolnego masz męża:) Mi tatko robił drzwi do garderoby i zawsze patrzę na nie z wielkim sentymentem:) Takie mebelki nabierają podwujnej wartości:)))
ściskam na nowy tydzień Iwonko:)
śpisz już więcej?
och tak:))) sama swego czasu puchłam z dumy,jak mężuś ,,,,zresztą podobna szafę mi zrobił:))))) brawo dla mężusia:)))) a córcia widzę także wyczekuje wiosny:)))))))))))
OdpowiedzUsuńpodoba mi się szafa;)!
OdpowiedzUsuńmożesz być dumna z męża
pozdrawiam
szafa jest rewelacyjna, a męża chwalić trzeba:)
OdpowiedzUsuńJa też niestety jestem typem chomika i zaczyna mnie to trochę denerwować, bo tak naprawdę ile może posiadać i potrzebować taki jeden człowiek, podziwiam minimalistów. Serdecznie pozdrawiam i oby do wiosny.
OdpowiedzUsuńwspaniały świecznik wyczarowałaś:)
OdpowiedzUsuńI ta szafa... Cudo:)
Nie ma takiej ilości szaf, których nie umiałabym zapełnić:))) Ciekawe czy to się leczy? :)))
OdpowiedzUsuńCzasem myślę, ze tytuł pewnego znanego filmu to o mnie - jestem spod znaku lwa, wyglądam jak czarownica, a stare szafy kocham:)))))
Często zdarza się, że nie jesteśmy w stanie obiektywnie ocenić czy potrzebujemy danej rzeczy, czy nie. Jeśli w czasie sprzątania masz takie wątpliwości, zdobądź duże kartonowe pudło i włóż do niego rzeczy, które wydaje Ci się, że jeszcze mogą Ci się przydać w przyszłości. Zamykając karton napisz na nim datę zamknięcia. Przetrzymaj karton przez pół roku lub rok w piwnicy, na strychu czy w innym miejscu, po czym otwórz go. Jeśli przez ten rok nie potrzebowałaś rzeczy z kartonu, (a gdybyś potrzebowała to byś je wyjęła), to możesz je oddać, sprzedać lub wyrzucić. Ja tak robię :))\
OdpowiedzUsuńA świecznik, cudo!
Serdeczności:)