Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 2 marca 2014

Kompot w lesie i świeczniki

Już chyba tak będzie póki co, że dam radę coś napisać raz w miesiącu. I nie wiem, czy to rzeczywiście brak czasu czy bardziej fakt, że czekam na jakieś ekstra wydarzenie z którym wystąpię, bo codzienne życie wydaje mi się mało efektowne :-) Choć dzisiejszy post też fajerwerków nie zapowiada a tak jakoś miałam potrzebę napisać co u mnie ....
A ostatnio jak zbłąkany na pustyni tak ja bardzo mocno potrzebuję kolorów, dźwięków i oznak nadchodzącej wiosny. Trochę sobie sama tworzę np. kolory ....





zgadniecie co to jest?




Teraz chyba więcej wiadomo :-)










i jeszcze jedno ...


















W piątek ogarnęła mnie dzika żądza fotografowania kompotu przed ugotowaniem :-) i dłuższą chwilę wpatrywałam się razem z Marcysią w omszałe po wyjęciu z zamrażalnika śliwki i maliny i pokrojone świeże Bojkeny. Podziwiałyśmy to niczym obraz w galerii a potem , w trakcie gotowania zrobiłyśmy sobie sesję wąchania (moje dziecko tak jak ja lubi wąchać świat :-).
Ach... szkoda, że nie mogę Wam dodać zapachu ....


Czy to wszystko z braku ciepełka? Przecież nie jest aż tak źle. Z wyjątkiem śnieżnej tygodniówki, która nas nieco odcięła od cywilizacji, zimy prawie nie było.
A to jeden , mały śnieżny akcencik, który tak mnie odrealnił, że podczas kiedy ja pstrykałam zdjęcia, na szosie, już prawie przejezdnej :-) gdzie częściowo stał mój samochód, utworzył się korek a zniecierpliwieni kierowcy trąbili na mnie ..... ale ja nic a nic nie słyszałam :-)
Czy to z braku ciepełka?




Tak było a tak, na szczęście, jest .... kiedy szukam wiosny :-)



To zdjęcia z naszego czwartkowego spaceru po lesie. Pogoda była cudna, ja wzięłam urlop, bo mój M spełniał moje marzenie i montował nam furtkę prosto na łąki i żeby go nie rozpraszać snułyśmy się po sennym lesie.






Trochę czasu nad leśnym bajorkiem (błoto i woda , to jak chyba dla większości dzieci , raj dla mojej córci;-)





















Jeszcze tylko dwa... nie mogłam sobie odmówić ;-)


















Był też akcent bezpośrednio edukacyjny ... uczyłam moje dziecko chodzić po drzewach :-) i bawiłyśmy się super!
Przypomniałam sobie jaka to była kiedyś frajda.
Oczywiście drzewo było adekwatne do wieku :-)









Czasami, co ja mówię, ciągle ... trudno mi uwierzyć, że moja córeczka za chwilę skończy 3 lata, a od wrześnie idzie do przedszkola.
Byłyśmy już na zajęciach adaptacyjnych. Jestem z dumna jaka jest samodzielna i jak chłonie otaczający ją świat ... i mam nadzieję, że we wrześniu też tak będzie ... na wszelki wypadek przedszkole jest obok mojej pracy a ja co godzinę będę robić rundkę dookoła budynku :-)



W wolnych chwilach uruchamiam instynkt łowcy i ... wchodzę na allegro
Ostatnio upolowałam drewniane świeczniki za 10 zł para!



obok świeczników obrazek Marcysi namalowany farbami (mój ulubiony :-)










świeczniki oczywiście pobieliłam i jestem baaardzo zadowolona

















a tu jeszcze z filiżankami - 3 szt. za 10 zł (trzecia sztuka straciła uszko jak Marcysia z radości podrzuciła paczkę)





















Jest po 1.00 a mi tak rześko, że chyba jeszcze paznokcie umaluję :-)

Dzięki, że Jesteście! Pozdrawiam ciepło!

Iwona

18 komentarzy:

  1. Wiosna nadchodzi i kolorków będzie coraz więcej.Piękny spacerek.Dużo słoneczka i miłej nedzieli życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. U Was jeszcze szaro w lesie, u nas już młodziutkie listeńki zaczynają się zielenić....
    Pamiętam , że tak jak Twoja córeczka, też kiedyś lubiłam bajorka, stawki, wszelkie krzaczyska (gdzie oczywiście zawsze wlazłam, nie patrząc, że podrę kurtkę!).
    Zakupy Ci się udały! Trzeba sobie sprawiać w życiu drobne przyjemności, w końcu ma się je tylko jedno... :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Drobne zakupy to radosc dla duszy.Moja mama jak czula sie zleto zawsze cos pieknego przynosila do domu. A to miseczke, a to zabke, a to wazonik...
    Umalowalas paznokcie ?

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas też las wygląda podobnie , jeszcze nic się nie zieleni , jedynie przebiśniegi kwitną . Oszronione owoce super wyglądają . Oczka wodne w lesie również lubię fotografować. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze trochę i wszystko obudzi się z zimowego snu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajny ten wasz las:)JA w zeszłym tygodniu cały weekend spędziłam na dworzu,ten weekend jednak w domu.A jeśli chodzi o owoce,nie dziwie się że je obfotografowałaś bo super wyglądają:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzisiaj na bieganiu w lesie było tak pięknie i tak słonecznie ,że humor o niebo mam lepszy:)))ps.Fajnie,że przedszkole Marcysi blisko Twojej pracy bo będziesz miała świadomość,że masz Ją pod ,,okiem'' :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję Iwonko za te zdjęcia.Pozdrawiam Was ciepło i Życzę pieknego tygodnia

    OdpowiedzUsuń
  9. Już bliżej niż dalej do Wiosny. My tez czekamy.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Och, jak Ci zazdroszczę tego spaceru po lesie:) Ale za sprawą Twoich zdjęć tak wirtualnie trochę pospacerowałam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem przekonana, że ten brak ciepelka wszystkiemu winien:))) Mnie się nawet paznokci nie chce malować:)))
    Fotki lesne cudne!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Rośnie Marcysia na zuch dziewczynkę. Pięknie u Was w lesie, chętnie z wami bym po tych szuwarkach powędrowała. Jaki wybrałaś kolor lakieru? Ja o 22 padam. Jestem pełna podziwu. :) Świeczniki pięknie odnowiłaś.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak zwykle Twoje pozytywne nastawienie do życia i świata daje mi kopa motywacyjnego :) Super zdjęcia!
    Też już mi się tęskni za odrobiną słoneczka i ciepła, chociaż nie narzekam, bo chociaż więcej światła się już pojawiło, więc doba mi się wydłużyła :)
    Super świeczniki!

    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Milá Iwonko,jsem moc ráda,že jsi se ozvala a Marcelka roste jako z vody:-) Kompot musel být Boží a ta vůně,škoda,že nemohu přivonět:-) Svícny a hrníčky jsou nádherné,skvělý kup!!! U nás je také hezké počasí ale já jsem nemocná tak nemohu nikam.Snad se to spraví...Ať vás opatruje anděl,budte hodně šťastní a zdraví ,objímám všechny!!!Dája

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też tęsknię za słonkiem, ciepełkiem, za kolorami!!!
    Zaczyna już być nerwowo, jak wiosna zaraz nie przyjdzie, ale taka prawdziwa to... chyba pęknę ;-)
    Pozdrawiam Was!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj. Pytałaś o książkę Barwy Śiwata. Tutaj kilka zdjęć i kilka słów o nim. Pozdrawiam i zapraszam
    http://maszkownia.blogspot.com/

    A swoją drogą kompocik musiał być pyszniuteńki

    OdpowiedzUsuń
  17. Senny las...ładnie powiedziane:-) Wyobrażam sobie boski zapaszek tego kompotu, co tam soki z kartonów, domowy kompocik jest najlepszy:-) Pozdrawiam gorąco:-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Owoce wyglądają przepysznie, szkoda że nie można zjeść takich oszronionych ;)

    OdpowiedzUsuń