Łączna liczba wyświetleń
piątek, 22 stycznia 2016
Styczniowy misz-masz
Krajobraz za oknem wygląda bajkowo .... to zdjęcia z wczorajszego poranka, kiedy to udało mi się jeszcze przed pracą zatrzymać na chwilę i z pełną świadomością patrzeć
Zwykle rano nie mam czasu na takie zajęcia, wstaje po 5.00, szykuję jedzonko zwierzakom, potem mojej córci, nie żeby była mniej ważna , ale ona śpi dłużej, żebym uniknęła porannej draki ;-) kiedy już zbudzę Marcysię, ogarniam naszą garderobę a kiedy Marcysia budzi się ...niestety na bajce w tv :-( ja pędzę uruchomić samochód co by się na podróż trochę zagrzał .... no i gnamy do przedszkola, pracy
Wczoraj nie musiałam odwozić jej do przedszkola, została z babcią w domu, a ja i tak zajechałam pod przedszkole :-) ..... zapomniałam się przeprogramować ;-)
Nie lubię zimy .... to całe poranne szykowanie zajmuje mi mnóstwo czasu ..... poza tym szkoda mi zwierzaków , psy i koty może jeszcze chwilami się dobrze bawią ale kury ciągle skulone drepczą z łapki na łapkę.....
Tak sobie myślę, a może to nielubienie zimy to objaw starzenia się .... wszak w tym roku zmienia mi się cyferka z przodu ...
Dziwne uczucie :-).... doświadczyłam go dzisiaj u lekarza, kiedy zapytał o wiek ;-)
Wrócę na chwilę do świątecznego spaceru po lubelskiej starówce.
W zasadzie pojechaliśmy zobaczyć szopkę ale nie było w niej nic wyjątkowego ...
Za to na kamienicy obok wyeksponowany był obraz (oczywiście jego zdjęcia:-)"Przysłowia" Pietera Bruegla znany również jako "Świat do góry nogami"
Fascynujące dzieło z XVI wieku, które poprzez scenki rodzajowe pokazuje przysłowia ludowe. Na obrazie znajduje się ich 20. Świetnie łączą się w całość jako obraz z życia mieszkańców niderlandzkiego miasteczka.
Patrzyliśmy z zaciekawieniem ...
W oknach kamienicy również kadry z obrazu, w każdym inne przysłowie ...
Nie jest to pierwszy tego typu projekt
Na innych lubelskich kamieniczkach również można podziwiać znane dzieła
Moją Marcyśkę jednak najbardziej pociągało bieganie wąskimi, stromymi uliczkami ...
Jeszcze trochę w klimacie świątecznym, bo nie mogłabym sobie odmówić pochwalenia się prezentami jakie ja i Marcysia otrzymałyśmy :-)
Pierwszy jest marcysiowy od Kochanej Ewuni (nela-guga)
"> która co roku obdarowuje, można powiedzieć nas, bo ja też uwielbiam jej kolorowe, mięciutkie i niepowtarzalne zabawki .....
Na zdjęciu zabrakło jeszcze dwóch sówek (była cała 3 osobowa rodzinka) ponieważ Marcysia obdarowała nimi dwoje dzieciaków w naszej rodzinie :-) no i w kotkowym pudełeczku brak już czekoladek ... wiadomo czemu ;-)
Kochana, jeszcze raz dziękujemy!
Druga paczka z prezentami jest od Agnieszki Avrea
która była moją parą :-) w zabawie organizowanej przez Paulinkę z bloga Zielenie - Międzyblogowy Kącik Czytelniczy
Dostałam mnóstwo fajnych rzeczy z których korzystam i które zdobią nasz dom, ale przede wszystkim poznałam bardzo miłą dziewczynę z którą z przyjemnością mailowo rozmawiam :-)
Aguś dziękuję
Po Świętach, zrelaksowana i obrobiona ;-) wzięłam się za długo planowaną wymianę tapicerki w krześle do biurka
Za materiał obiciowy posłużył mi worek lniany kupiony na targu za 2 zł, od pana z militariami ...hi, hi, hi
Zbierałam się do tego długo a roboty było na jakieś 3 godziny
... teraz z dumą trzymam na nim swoje 4 litery ;-)
A na koniec personalizowana butelka wina, mojego wina - z czarnej porzeczki, która z braku możliwości pojechania do miasta po zakupy posłużyła mi za prezent dla mojej bratowej Izy .... wino nazwałam Izabella la la la
Ozdobione postarzona etykietą i kwiatkiem mojej roboty wyglądało całkiem znośnie ;-)
Przede mną ciężki następny tydzień, mam jubileusz .... 20-lecia pracy (wolałabym oczywiście życia :-), zaczynam nowa pracę (dodatkową oczywiście;-)i Marcysia występuje w Jasełkach .... z ogromnym przejęciem ćwiczy rolę .... ależ to będą emocje
Życzę Wam udanego weekendu i wielu zdrowych emocji
Uściski
Iwona
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Fajne te Twoje(Wasze) okolice,w zimie pieknie to wszystko wygląda,szczególny urok ma "szepcząca" woda w strumieniu,a wogóle ładnie w zimowej szaci-ufam że jakis mini reportaż w postaci zdjęc z Jasełek, zobaczymy na blogu.Fajnie wymyśliłaś z tą butelką.
OdpowiedzUsuńUściski ciepłe dla Was-głaski dla ogoniastych.
Zdjęcia krajobrazów o wiele lepiej prezentują się na komputerowej rozdzielczości niż w aparacie, dopiero widać urok zimy w M.
OdpowiedzUsuńKiedy Ty zdążyłaś zrobić to krzesło?! Chyba między 25 a 27 godziną doby!
Zima ma swój urok,nie przepadam za nią ale zawsze podziwiam za bajkowe widoki.Krzesło super sie prezentuje.Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńZmiowe kadry cudne !
OdpowiedzUsuńprezenciki suer wionko na pewno pyszne ,a to ja Ci dziekuję za Twoje prezenty i tez bardzo miło mi sie z Toba rozmowia , powodzenia w nowej pracy i Gratuluje 20 lat pracy ja w tym roku 22 ;)
Sporo się u was dzieje. Piękny jubileusz.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ale widoki zimowe! Iwonko Ty też jesteś zakręcona-witaj w klubie:) Mam na myśli Twój podjazd do przedszkola bez Marcysi:).Nowe ubranko do krzesła wyszło Ci rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńI nalewka też musi być dobra, w sam raz na rozgrzewkę zimową.
Pozdrawiam
Wspaniałe dowody pamięci otrzymałyście, to bardzo miłe.Zimowe zdjęcia to co najlepiej lubię z zimy.
OdpowiedzUsuńKrzesełko to bardzo udana metamorfoza.Iwonko pozdrawiam serdecznie
A ja swoje krzesło przykryłam kocem, nie myślałam że da się rozkręcić. : ) Chętnie bym pobiegała z Marcysią po tych uliczkach. Trafiliście na fajną wystawę, muszę poszukać tego obrazu w sieci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam takie samo zdjęcie z Lublina, idea z obrazem bardzo mi się podoba. Krzesło świetnie zrobiłaś, a zima szybko zleci i już wkrótce zapomnimy o chłodzie, na który też jestem uczulona.
OdpowiedzUsuńSerdeczności przesyłam.:)
Milá Iwonko,nádherná zima je u vás,a sníh napadal i u nás.Vánoce byly zelené což se mi vůbec nelíbilo...krásné dárečkyjistě ti udělaly radost.Věk vůbec neřeš:-)Hlavně ,že se cítíš dobře.marcelka ti roste a to je fajn !Posílám políbení a obětí ...Dája
OdpowiedzUsuńA ja tam lubię wszystkie pory roku, bo każda ma coś wspaniałego i niepowtarzalnego do zaproponowania. Nawet jak mieszkałam na wsi i ciężko było gdziekolwiek się dostać, bo pługi nie odśnieżały naszej drogi, to i tak się cieszyłam na śnieg i wiatr za oknem, kiedy w piecu wesoło trzaskał ogień. Psiaki przechodziły do pomieszczeń gospodarskich na ciepłe sianko, koty do domu na zapiecek, a przed domem stał karmnik... Co do prezentów - piękne, gratuluję! Krzesło wyszło Ci świetnie, a wino... cóż, sama bym się takiego napiła i to z takiej butelki personalizowanej (Ewelina, na, na, na :D)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hello my dear Iwona, congratulations on your 20th year anniversary. You truly have lots of loving and thoughtful friends, the gifts are perfect. I cant blame you for not liking winter brrrr....and I do feel sorry for our fury and feathered friends too. You are a very kind and sweet lady. Thank you for your visit and sweet comments. Hope you have a nice week and hoping that winter will be over before you know it.
OdpowiedzUsuńTake care and stay warm my friend.
Hugs,
Aida
Uciążliwe jest poranne szykowanie jak za oknem zimno i ciemno. Nie masz innego wyjścia Iwonko jak polubic zimę. Piękne prezenty dostałaś , podziwiam wymianę tapicerki - ja chyba nie dałabym rady. Aby do wiosny kochana , buaziaki.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńJa też zimy nie lubię.
Butelka wyszła Ci świetna. takie prezenty hand made to dla mnie mistrzostwo świata.
Pozdrawiam
Z wiekiem to chyba mam podobnie, ostatnio gdy kupowałam krem pod oczy to jakoś nie mogłam uwierzyć, że muszę szukać na półce dla pań po 40-tce :)
OdpowiedzUsuńNa Lubelską starówkę muszę się wybrać bo bardzo mnie zaciekawiły te obrazy.
Byle do wiosny!
Buziaki!
Lubie takie posty o codziennym zyciu. Tobie moze sie wydawac zwyczajne, a dla nas jest takie ciekawe :-) Sliczne te zwierzaczki-zabawki i piekne zimowe zdjecia. Pozdrawiam cieplutko :-)
OdpowiedzUsuńBeautiful winter photos. Congratulations on your 20-year anniversary!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia zimy zrobiłaś i super prezenty:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńteż się zabieram do obijania krzeseł,worek lniany nie powiem oryginalny pomysł :]
OdpowiedzUsuńTaką piękną zimę z przyjemnością oglądam..na zdjęciach;) Choć muszę przyznać, że patrzę na nią łagodniejszym okiem odkąd uświadomiłam sobie, że to dzięki niej biesiady z rodziną i przyjaciółmi są usprawiedliwione;) Krzesełko-pierwsza klasa! pozdrawiam cieplutko i aby do wiosny!
OdpowiedzUsuńTyle obowiązków, a znalazłaś jeszcze czas na wymianę tapicerki i ozdobienie butelki. Zdolna bestia!
OdpowiedzUsuń