Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 16 kwietnia 2013

Póki na to czas ...

Codziennie rano, kiedy jadę do pracy, jak pewnie miliony ludzi, słucham radia. Ale oprócz tego, że słucham to jeszcze się wsłuchuję. Ostatnio w piosenkę De Mono "Póki na to czas" ...




Najbardziej na świecie nie lubię rozmów w których początek, koniec i wszystko w środku dotyczy tego co ktoś ma, za ile, jakiej marki, co ,za ile i jakiej marki mają jego "przyjaciele", kto kogo zna i to jak dobrze, że inni go takim nie znają a on przecież taki "fajny" to nie jest bo nie jedno świństwo ma na koncie. Nie lubię i już! Choć też mi się zdarzy taki "wątek" poruszyć , ale poruszyć a nie uczynić z niego standard. Mam takich znajomych, z którymi rozmawiać, przez to , już nie lubię więc zagadam to co muszę i głębiej nie wchodzę, no bo po co?
Jest tyle miłych, prostych, interesujących tematów. Wystarczy być uważnym, pielęgnować w sobie dziecięcą ciekawość, radość z drobnych spraw, albo otwartość na świat, zjawiska społeczne, gospodarcze, w przyrodzie, historii. Życie dostarcza tylu tematów do przemyśleń, refleksji, uruchamia wspomnienia, rozbudza potrzeby. Tyle fajnych sytuacji dzieje się obok. Sytuacji , które warto zobaczyć, przeżyć, podkreślić, podzielić się, które inspirują, koją, uspokajają, dodają energii, odwagi, radości, utwierdzają w przekonaniu, że oprócz tego, że warto MIEĆ, to warto też BYĆ :-)



A to migawki z naszego dzisiejszego uprzątania resztek śniegu, i chcę podkreślić, że były to ostatnie w całej naszej wsi resztki śniegu. Zabawa była super, bo było ciepło ... kot wygrzewał się na parapecie ... mój M rzucał śniegiem na wysokość domu :-)

Tak sobie ostatnio myślałam ... co jeszcze chciałabym zobaczyć, przeżyć, czego doświadczyć ...

1. ptaszka wykluwającego się z jajka
2. ujście rzeki do morza
3. ziemię z samolotu (bo choć lotnisko mam parę kilometrów od domu, to wstyd, ale jeszcze nie leciałam :-)

może śmieszne ... ale to moje małe marzenia


Zaczynam mieć ochotę na działanie ( to chyba wiosna albo basen :-)(zwiększyłam aktywność i chodzę na aerobic w wodzie)i znowu próbuję z transferem, jak się uda pokażę Wam efekty. Poza tym kupiłam maszynę do szycia i też będę próbować :-)



Jakiś czas temu dostałam wyróżnienie od Beti http://domeknapolanie.blogspot.com/ , która prowadzi naprawdę wyjątkowego Bloga, ja bardzo lubie tam zaglądać :-)



Dziękuję Ci Beti :-)

A to pytania od Beti:

1. Poranek czy wieczór?

właściwie i jedno i drugie, bo wtedy mam ciszę i mogę coś w spokoju porobić

2. Spodnie czy sukienka?

spodnie do pracy, ale w piątki w pracy mamy "Dzień Sukienkowy"

3. Ogródek kwiatowy czy warzywny?

kwiatowy dla ducha, warzywny dla ... brzucha

4. Spacer po plaży czy spacer po lesie?

zdecydowanie po lesie

5. Parasol czy płaszcz przeciwdeszczowy?

parasol

6. Mleko czy kakao?

jedno i drugie, byle bez kożucha :-)

7. Kino czy teatr?

jedno i drugie

8. Wakacje w kraju czy za granicą?

jedno i drugie, choć teraz mam większa ochotę na dalekie podróże :-)

9. Wanna czy prysznic?

w zależności od tego ile mam czasu

10. Weekend we dwoje czy z przyjaciółmi?

teraz coraz częściej we dwoje (ze względu na prace mojego M, cierpię na jego chroniczny brak)

11. Truskawki czy maliny?

jedno i drugie

Chyba się starzeję, bo robię się coraz mniej wymagająca "i jedno i drugie i trzecie pewnie też" ha, ha, ha ...

Przepraszam, nie podam dalej, nie wiem do Kogo :-), zaglądam i podziwiam tak dużo blogów :-)



Jakiś czas temu, tj. 21.03. wygrałam II nagrodę w dwóch Candy, no niestety nie pochwalę Wam się :-( , bo na tym koniec. Myślę sobie, że to pewnie nie zła wola organizatorek tylko jakieś inne problemy, cóż, rozumiem, w życiu czasem coś nam ginie ...


I już na sam koniec ... Zapraszam do zabawy w "Złap Licznik"
łapana liczba to 11111

Wiecie jak to działa :-) Kto złapie zapraszam po niespodziankę :-)


Pozdrawiam cieplutko!

Iwona

21 komentarzy:

  1. Iwona wiesz jak lubię tutaj zaglądać? bardzo lubię :) tak tu u ciebie zawsze po ludzku, zawsze tak ujmująco zwyczajnie.. ale w bardzo pozytywnym sensie.. bez splendoru zbędnego, bez zbędnego brokatu. nie wiem co oznacza łapanie licznika ale chyba się domyślam ;)
    a marzenia.. cudowne! absolutnie Twoje :) na moje oko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Iwonko.Dziękuję Ci za kolejnego posta-czekałam,czekałąm i się doczekałam-bo już się zastanwaiałam(liśmy)-co tam w łąkowie-bo milczenie zapadało-aerobik w wodzie-super sprawa-a jak odciąża kregosłup-ho,ho.Usciski dla Ciebie -dla Marcelinki i zwyczajowo głaski dla "ogoniastych"-u mnie już zielona trawa i krokusy itd.Pozdróweńki i sił

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas powoli, bardzo powoli wyłania się zieleń wokoło.
    Gratuluję candy, mimo pecha :-)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  4. Iwonko z całego serca życzę Ci wysokich lotów, pisklaków złapanych w dłoni i nieograniczonego morza przed Tobą:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak zwykle poruszyłaś tak wiele ciekawych tematów ,że przegadałabym z Tobą długie godziny...Więc któregoś spokojniejszego dnia napiszę długaśnego maila:)

    OdpowiedzUsuń
  6. https://www.google.pl/search?q=rzeka+czerwona&client=firefox-a&hs=bEL&rls=org.mozilla:pl:official&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=_utsUfHPA-K54ASRoIA4&ved=0CFAQsAQ&biw=1600&bih=725 To link do jednego z Twoich marzeń,byłam, widziałam.Drugie to tak na szybko, podglądaj z kamery w gnieździe bocianów lub innych ptaków z pewnością znajdziesz w necie wyklucie pisklaków.Co do trzeciego marzenia to Za ciebie nikt nie poleci, musisz doświadczyć tego sama.Widzę,że ktoś Cię zdrowo wkurzył wiesz co jest w tym najgorsze,że oni wcale nie zdają sobie sprawy,że mają takie poglądy i nie umieją o niczym innym rozmawiać.Pozdrawiam serdecznie, może choć trochę Ci pomogłam

    OdpowiedzUsuń
  7. i u nas już widać więcej zieleni, krokusy i przebiśniegi wybiły się z ziemi, na krzewach wiadć zawiązki liście, wszytsko budzi się do życia. wspaniale jest!

    OdpowiedzUsuń
  8. Życzę spełnienia marzeń.
    Pozdrawiam serdecznie i uściski dla Marcelinki.

    OdpowiedzUsuń
  9. U mnie już prawie nie ma śniegu, ale za to kałuże na kilometr:)
    Pozdrawiam cieplutko i gratuluję wyróżnienia:)
    Miłego dnia Iwonko:)!

    OdpowiedzUsuń
  10. W MARKOWYM towarzystwie spedzilam 5 miesiecy, po 8 godzin dziennie. Myslalam ,ze oszaleje !

    OdpowiedzUsuń
  11. U nas juz wosna.
    Moj M. dziala ostro na dzialce, a ja na balkonie juz geranie zasadzilam.( w donicach zeby w razie mrozu wniesc do domu.)
    Za De Mono szalalam 20 lat temu( w tej chwili nie jestem na bezaco).
    Pozdrawiam slonecznie.
    Donata

    OdpowiedzUsuń
  12. zdjecia cudne ... domeczek super sie preznetuje moj mężuś to jak szalony biega po ogrodzie jak tylko jest ciepło śmieje się czasem że jak pies na wiosnę małpiego rozumu dostaje hehehe ...
    oj może jakimś przypadkiem zagineły an poczcie ...
    pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  13. Jaki byłby człowiek bez marzeń???
    Te m a ł e marzenia są najfajniejsze, bo do uchwycenia... :)
    Zyczę Ci, żebyś je spełniła........ :)
    Pozdrawiam serdecznie...
    http://voncologne.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń
  14. Moje milá Iwonka,trošku jsem se lekla když jsem viděla černé postavy!?Jsem moc ráda že je to jen hudba.Pěkně píšeš o dnešních ideach některých lidí!Jsem ráda,že se dokážem radovat z maličkostí,obdivujem matku přírodu!Z Tvých odpovědí je cítit dobré srdce a krásný přístup k životu!Daja

    OdpowiedzUsuń
  15. Nam się kiedyś wykluł... Ale podczas naszego snu - zastałam o poranku już mamę i tatę i bobo :)))))))
    Za to przeżycie z wyhodowanego własnego cudu życia pod skrzydłami jest niezwykłe :)
    Niech się spełniają Twoje Iwonko - z całego serca życzę!

    OdpowiedzUsuń
  16. A mi się marzy mały domek /malutki / byle na wsi blisko Warszawy - to moje marzenie od dzieciństwa - a jak będziesz się szykować w ten swój wymarzony lot to uważaj żeby nie siedzieć przy skrzydle bo z cudnych widoków nic nie będzie ! Powodzenia !

    OdpowiedzUsuń
  17. Marzenia należny mieć i chęci do ich spełnienia :)
    Życzę powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  18. I masz święta rację - nie warto poruszać takich tematów, bo to donikąd prowadzi - stąd się biorą plotki, niepotrzebne porównywanie, wywyższanie, wzajemna niechęć. Trzeba się cieszyć drobnostkami życia codziennego, bo to nam daje "paliwo" do zmagania z kłopotami i napędza do dalszego działania.
    Piękne plany i marzenia - sama także chciałabym obejrzeć ptaszka wykuwającego się z jajka. Ujście małej rzeczki, która bardziej przypominała ściek miastowy do morza raczej nie mogę uznać za udane w moim przypadku. Co do samolotu - osobiście nie przepadam za lataniem "na długich dystansach", strasznie się boję podczas jakichkolwiek drganiach pokładu, ale marzenie mam podobne - blisko mojego domu rodzinnego jest małe lotnisko, skąd organizowane są loty awionetkami wokół rodzimych terenów górskich - tego bym chciała doświadczyć, chociaż na pierwszym miejscu jest nadal lot paralotnią :) Dla takich chwil warto żyć, więc serdecznie pozdrawiam i dziękuję za dawkę optymizmu, jaka spłynęła na mnie po przeczytaniu tego postu!

    Ps. Piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  19. fajne te twoje marzenia :) ja leciałam dwa razy, trzy lata temu, to fajne uczucie i przeżycie, ale latać nie będę za często, wole jednak być uzależniona od swoich nóg:)), a co do rozmów... ot nie dać się wplątać, to moja dewiza, rzeczywiści są milsze i ciekawsze tematy :))
    buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Iwonko, najważniejsze marzenia po prostu mieć. To takie światełko do którego dążymy, mamy cel i lepiej nam się w życiu idzie. Niech Ci się spełniają a Ty wymyślaj kolejne i kolejne. I eliminuj z życia co przykrość i niesmak Ci przynosi (słusznie), bo po co to dźwigać na własnych plecach. Ja się staram. Czasem się udaje... :)
    uściski ślę!
    dominika

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz rację, zapominamy w życiu zbyt często o tym co naprawdę istotne i ważne. :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń