Minęły Święta, dla nas bardzo wyjątkowy czas, podwójnie uroczysty, bo w Wielki Poniedziałek ochrzciliśmy naszą Marcelinkę. Teraz już również według "boskich procedur" jest sobie Marceliną Zofią.
Kiedy juz odsapnęłam po organizacji przyjęcia chrzcielnego postanowiłam zrobić małą transformację wieszakom, które potulnie oczekiwały w kolejce rzeczy do przerobienia.
Ich pierwotny wygląd wogóle mi nie odpowiadał. Były trochę zwykłe i bez charakteru.
A teraz mam wrażenie, że zyskały osobowość :-)
Okrągły wisi w toalecie, bo tam wpasował się kolorystycznie, a podłużny czeka na swoje miejsce (prawdopodobie w kuchni, na ścierki)
Uwielbiam twórcze osoby, z pasją i talentem. Cieszę sie, że wśród blogujących spotykam tak wiele utalentowanych kobiet. Podziwiam ich prace i jak mówi mój kolega, zdrowo zazdroszczę. Jestem fanką m.in. twórczości Mariolki z by-mariolka.blogspot.com , która robi piękne rzeczy z gliny. Kupiłam od niej cudną patere, która może być logo mojego bloga ...
A w prezencie dostałam fantastycznego kota - broszkę i serduszko - wisiorek .
Po dosyć zimnych Świętach, powoli się ociepla, a ja z oczekiwaniem spoglądam na bocianie gniazdo u sąsiadów, ale tam jeszcze ciągle niezasiedlone.
Dziś, w drodze z pracy do domu, zatrzymałam się na moich ukochanych łąkach. Po tych kilku dniach w pracy, zderzeniach z ludzkimi problemami, łzami i bezradnością, miałam ochotę, na pewien rodzaj relaksu, który pozwala nie myśleć o niczym - szłam przed siebie, w głowę przygrzewało mi słonko, a pod nogami chlupały mokradła. Potrzebowałam tego. Kiedy będzie już lato i ciepło będę tak chodzić na boso.
A to pare fotek z mojego spaceru.
Potrzeba spokoju zawiodła mnie także do położonej niedaleko mojego domu Kapliczki.
Jest bardzo stara (1867r.) i bardzo piękna. Myślę, że ma swoją niecodzienną historię, ale ja jej jeszcze nie znam. Mam wiele skojarzeń.
Nigdy nie byłam mocna z historii, ale kiedy na nią patrzę myśle o Powstaniu, i o filmie "Wierna rzeka".
Wszystkim, którzy do mnie zaglądają życzę chociaż chwili świętego spokoju ... a potem ciepłego, radosnego weekendu!
Ale ty też jesteś szalenie kreatywną osobą, a do Mariolki zaglądam i podziwiam.
OdpowiedzUsuńwieszaki przeszły nieziemską metamorfozę.
OdpowiedzUsuńszczególnie podoba mi się ten pojedynczy. taki romantyczny i delikatny.
jakże zazdroszczę Ci tych widoków, łąk, lasów.
wszystko wiosną/latem musi wyglądać tak pięknie. jest gdzie odpocząć i się wyciszyć.
pozdrawiam Was gorąco!
świetne wieszaki ... super wyszły ... a patera strasznie mi się podoba pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWieszaki wyszły Ci interesująco.Ten ze zdjęciami baardzo !
OdpowiedzUsuńŚwięta mieliście niezwykłe ale o tym już Ci pisałam i cieszę się ,że wszystko się udało.
Co do kapliczki to jakby się czas zatrzymał.Jest otwierana więc ktoś o nią dba.Myślę ,że w takim miejscu można się wyciszyć i poukładać swoje myśli.
Blogowe znajomości...Temat rzeka... Ja też miałam takie spostrzeżenia:Rany!!!Ile utalentowanych osób.Niejednokrotnie podziwiam,zachwycam się i czasem aż czasu brakuje na wpisy i komentarze:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj po Świętach. Ładnie oswoiłaś wieszaczki. Oj zazdroszczę Tobie tych spacerków donikąd. Kapliczka cudna, można medytować. :)
OdpowiedzUsuńTalent w rączkach masz! Rzeczywiście po przeróbkach oba wieszaczki wyglądają o niebo lepiej:)
OdpowiedzUsuńZatrzymałam się na dłużej przy fot. kapliczki...szkoda, ze nie znasz jej historii...miejsce jej ustawienia na pewno nie było przypadkowe, może ustawiono ją w podziękowaniu za "coś", może w hołdzie... a te okalające ją , a raczej obejmujące drzewa , sobie podywaguję ,zapewne zostały zasadzone w czasie, gdy kapliczkę stawiano...były malutkie, nie przeszkadzały, a dziś korzenie podnoszą ją do góry, co symboliczne się wydaje...oby jej tylko nie zniszczyły...
Serdeczności!
Nie dajesz sobie chwili wytchnienia. Wieszaki super.
OdpowiedzUsuńMiejsce z kapliczką niezwykle nostalgiczne.
Pozdrawiam cieplutko
bardzo udane metamorfozy:)uwielbiam takie kapliczki, jak ta napotkane na Twoim spacerki.
OdpowiedzUsuńWieszaki bardzo ładne, szczególnie ten okrągły. Ten większy bardziej uniwersalny bo można go łatwiej zmieniać jak się znudzi. Kapliczka cudna! :)
OdpowiedzUsuńMetamorfoza wyszła wieszakom na dobre :) Super teraz wyglądają. Glniane wyroby są na prawdę bardzo fajne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dużo spokoju życzę!
Wieszaki wyszły super:) Fajnie nadaje się nowe znaczenie przedmiotom, nowe życie :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i miłego dnia
Iwonko, kochana dziewczyna z Ciebie, dziękuję Ci za wszystkie ciepłe słowa,jesteś cudowna.Ja również podziwiam Twoją kreatywność i niesamowitą osobowość.Życzę udanego i ciepłego tygodnia.
OdpowiedzUsuńPokazałaś przepiękną KAPLICZKĘ>>>>takie cudo na pewno ma swoją historię!!!Robisz też piękne rzeczy....Fajny i ciekawy blog!Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszły zmienione wieszaki! I kapliczki... - lubię takie! Pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńIvonko,moc pěkně Tě zdravím z CZ,v sobotu jsem byla v Polsku,jezdím tam na trh co 14dní!Koupila jsem květiny,boty 2 sukně a mojemu bundu.Také jsem měla rodinu v Kielce,už jsou v nebi...moc krásná kaplička,už je to vzácnost .Je dobře o ní pečovat!ahoj Daja-Duha
OdpowiedzUsuńyou have done this by yourself? wowww I am impressed!!! happy belated easter greeting:-)))
OdpowiedzUsuńMoje Drogie, dziękuję bardzo za wszystkie miłe słowa, które jak na każdego, działają na mnie niezwykle motywującą.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o Kapliczkę, to rozbudziłyście we mnie potrzebę poszukania jej historii. Jak się zrobi ładnie to pochodze troche po wsi i porozmawiam z ludźmi o niej.
Pozdrawiam bardzo ciepło i do zobaczenia na blogach!
Moja kochana, GRATULACE!!! ze ochrzciliscie Marcelke - sliczne imie, pasuje to slicznej dziewczynki jaka jest. Wieszaki wyszly Ci pierwsza klasa!!! Duzo jest bardzo utalentowanych ludzi i Ty tez nalezysz do nich bo wymalowac takie wieszaki i to tak to nie byle kto potrafi (np. ja).
OdpowiedzUsuńLubie tutaj zagladac bo z Twojego bloga plynie kreatywnosc i cieplo jakie masz w sobie no i jestes moja imienniczka :)
Kapliczka jest ....oh dech zapiera w piersiach. Takich kapliczek jak w Polsce to nigdzie nie ma, mam nadzieje ze od kogos dowiesz sie jej historii.
Ah te widoki i spacery i tak tam blogo mozna sie zrelaksowac - tesknie do moich stron. Ja pochodze tez ze wsi w Malopolsce. W Stanach wsie wygladaja (prosto ujac) nie fajnie. Tutaj niektore miasteczka wygladaja tak jak wsie w Polsce.
Pozdrawiam Cie Bardzo Goraco. PA PA PA IwonKa
Fajne wieszaki!A tereny spacerowe masz prześliczne!!!
OdpowiedzUsuńMoja łazienka jest bardzo nudne. I malowane ściany i wykończenia ubiegłego roku.
OdpowiedzUsuńŚwiątynia jest piękna i spokojna i idealne miejsce na modlitwę i medytację.
Witam Iwonko ty rowniez jestes bardzo kreatywna osoba,wieszaczki piekne!dziekuje za wpis u mnie,ja rowniez mam bzika na punkcie ptactwa,co widac:)do zobaczenia,pozdrawiam i sle buzialki
OdpowiedzUsuń