Łączna liczba wyświetleń

piątek, 15 marca 2013

Odcięci od świata ... czyli wiosna idzie

Teraz wieczorem, kiedy nerwy mi się trochę uspokoiły, to nawet pożartować nt. dzisiejszej aury mogę, ale tak naprawdę dzień był straszny, do tej pory nie przeżyłam czegoś takiego ... a mam na myśli śnieżycę, która nas dziś nawiedziła.
Potworny, lodowaty wicher ze śniegiem, który momentalnie zasypywał co się tylko dało.






Wstałam o 6.00 pełna chęci pojechania do pracy i ... oczom nie wierzyłam, nie było mowy o wyjechaniu z garażu, bo śnieg, na dużej długości naszej uliczki , sięgał do połowy siatki ogrodzeniowej. Psie budy zakopane do połowy. A na płocie torba na mleko miotała się jak oszalała, znaczy się pusta, pani od mleka nie dojechała.







Potem z każdą godziną było już tylko gorzej. Kilka samochodów stanęło na ulicy i ani rusz, m.in. właściciel miejscowego sklepu, który jechał po towar, znaczy się ani chleba nie dowiozą ani braków nie uzupełni. Pomyślałam sobie co ja mam w szafkach, czy aby przeżyjemy, jeśli przyjdzie nam tu tkwić przez kilka dni. Na szczęście lubię mieć zapas żywności trwałej, dla ludzi i zwierzą, oczywiście.Więc od razu chleb i chałkę upiekłam, Marcysi kompocik z mrożonych owoców ugotowałam, na obiad kluski leniwe zagniotłam, noi głodem nas nie weźmie ta zimowa cholera. Tylko ta świadomość, że z domu wyjść nie można trudna do zniesienia. Ale co tam , byle do wiosny - zbudowałyśmy z Marcysią domek z koców, który potem stał się biurem, w którym , nie wiem czemu moje dziecko chciało tylko pić kawkę :-), potem malowanie farbami palcami oczywiście, chałkę też piekłyśmy razem Marcysia swojego gniota :-) dała na blachę, jeszcze rodzinny mecz w piłkę i sto tysięcy czytanek ze Świnki Peppy i przeżyliśmy :-)



Jak to zwykle w takich chwilach bywa, ludzie śpieszą z życzliwością - synowie naszych sąsiadów nie poszli do szkoły, więc pełnili dyżur przy ulicy z łopatami i odkopywali zagubionych w śnieżnej burzy wędrowców(oczywiście nie pieszych :-)piesi przedzierali się sami. Nasze co piątkowe mleko pani Renia zostawiła w sklepie, do którego zdołała dotrzeć, a nasi dobrzy sąsiedzi dotarli tam ciągnikiem i nam je przekazali.


U nas też była akcja ratunkowa, zabezpieczaliśmy nasz inwentarz :-) psy i kot wylądowały razem w drewutni na cały dzień a teraz i na noc, 3 kury utknęły zasypane pod kurnikiem, więc trzeba je było odkopać i przekonać, że już nic im nie grozi, bo były przerażone tą sytuacją i wyjść nie chciały.




Teraz , od jakiejś godziny, wiatr huczy mniej i prognoza w TV jakaś bardziej optymistyczna. Jeśli noc przyniesie poprawę, to jutro się trochę odkopiemy i delegat rodziny wyruszy do miasta po pieluchy, na ich brak tez obmyśliłam sposób ... no przecież mam jeszcze 4 tetrowe :-)

Uściski!

Zasypana Iwona

20 komentarzy:

  1. Ja wiem, że to był wyczerpujący dzień i trzymam kciuki, żeby jutrzejszy już bez większych niespodzianek był ale jakoś nie umiem patrzeć na zdjęcia Twojego domu bez zazdrości:):):):):):)że taka wieś cudna pod tym śniegiem:):):):) Pięknie tam u Was:)

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany Julek ....ile śniegu??? U mnie tez padało,ale w porównaniu z Twoim śniegiem, to tak jakby ktoś cukrem posypał. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Iwonko, Ty to zawsze zaradna jestes. Wszystko dasz rady zrobic a jak nie to wyczarowac. Ale Was zasypalo WOW ile sniegu i jakie perypetie...
    Wiesz takie zasypane wszystko a tak slicznie i bajecznie to wyglada. Przepraszam ze mnie tak malo jest na blogu i ze nie zostawiam wiadomosci ale pracuje pracuje i jeszcze raz pracuje. Jak mam troszke wolnego to wiecej pracy. Komputer malo co istneije dla mnie a o TV hummm nigdy nie wiem co za pogoda. Mam nadzieje ze troszke sie pozmienia za niedlugo - trzymaj kciuki.
    Uciekam spac i cieplutko pozdrawiam. Mam nadzieje ze bedziecie odkopani jutro. Napisz post - zagladne.
    Buziak ... Iwona

    OdpowiedzUsuń
  4. może spójrz na sprawe tak-miałas dodatkowy,nieplanowany wolny?! dzień ;),pięknie też że ten duch pomocy sąsiedzkiej jeszcze istnieje,bo w duzych miastach-klapa totalna :(.A Marcelinka z kawką ;),ciekawe kto z dużych juz domowników :) lubi kawkę :).Fajna taka zabawa w malowanie rączkami-też tak daaaaaaaaaaaaaaawno temu malowałam-a ile przy tym radości było-hoho
    Sciskam mocno i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Zima bardzo nam dokuczyła i nadal się dzielnie trzyma.Znam problem z wyjazdami bardzo dobrze u mnie to prawie codzienność.Dobrze mieć sąsiadów bo można liczyć na ich pomoc.Mam cichą nadzieję,że wiosna przyjdzie szybko.
    Pozdrawiam serdecznie i dużo słoneczka życzę

    OdpowiedzUsuń
  6. No, nieźle nasypało. U nas trzyma silny mróz.
    Byle do wiosny !

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze,że takie widoki uwieczniłaś na zdjęciach,zasypało Was solidnie.Ta sytuacja pokazuje,że ludzie umieją sobie pomagać w newralgicznych sprawach. Mam nadzieję,że dzisiaj nie będzie padać,zrobi się cieplej, bo słońce na prawdę grzeje i będzie po zaspach.Życzę Ci tego jak najszybciej.U nie też spadł śnieg ale w porównaniu z tym co u Was się działo ,to pestka.Pozdrawiam Cie Iwonko i ślę ciepłe uściski

    OdpowiedzUsuń
  8. oby to już ostatni taki zryw zimy.
    mam nadzieję, że się odkopaliście.
    już bliżej niż dalej.
    buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
  9. OOOOO!!!!Matuchno,ale wywiejewo!!!!!Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  10. I jak dzisiaj Iwonko z pogodą? Mam nadzieje, że już nie sypie?
    Na moim południu widoki zamieciowe takie same, przez ostatnie dwa dni, dziś już na szczęście spokój. W takich chwilach ludzka życzliwość i serce jest jak najczulszy gest i to jest w tym wszystkim jak dobre słońce:)))
    Trzymaj się tam Kochana:*

    OdpowiedzUsuń
  11. Sporo tego śniegu!!
    w tv zapowiadają, że wiosna idzie już wielkimi krokami, więc trzeba być dobrej myśli:)
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. No to pięknie zasypało! Nie do pozazdroszczenia :(
    Pod tym względem doceniłam mieszkanie w mieście, bo w Karkonoszach nieraz takie cuda zimą się zdarzały, wyjechać/dojechać nijak. Ach, ta zima marcowa.

    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie obraz wiosny podobny:))))
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. No rzeczywiście wiosna idzie ;) ;) na całego hahahaha wiem wiem wcale to nie śmieszne ;) ale jakoś mnie ten tytuł posta rozbawił. A kurom biednym współczuję :( zakopanym i wystraszonym! życzę szybkiego nadejścia wiosny :) u nas było parę dni temu 16 stopni, a dziś pada śnieg ;) W marcu jak w garnce przecież no nie?? ;) Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
  15. No to przeżyłaś chwile trudne. Marcysia skorzystała z obecności mamy. Życzę powolnego ocieplenia, co by Cię teraz nie zalał topniejący śnieg. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. U nas też w piątek i sobotę były okropne zawieje i zamiecie.

    OdpowiedzUsuń
  17. ach ta zima u mnie topnieje na szczescie ale mróz trzyma i nie odpuszcza .. pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  18. No proszę, zaradna jesteś i dobrze że się nie poddałaś zimie. Nie mogę sobie tylko tych kur w śniegu wyobrazić. :-) Ponoć jutro też śniegi i wichury zapowiadają. Może jakiś sposób znaleźć na zaklinanie wiosny? To skandal, żeby w marcu zima takie żarty wyprawiała!

    OdpowiedzUsuń
  19. Rety... Nas też zasypało, ale zmieniam znaczenie słowa zasypało na zasypanieńko, bo to co u WAS??? Jej! Iwonka zacznę się o tę wiosnę ubiegać intensywniej. Niech sie w końcu u Was znajdzie :)
    Ach i utul ich, utul. Tyle im zawdzięczamy... Ściskam cieplutko ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. ja podobnie jak Marys..ale was zasypało!!!nie do wiary...gzie ta wiosna????

    OdpowiedzUsuń