Głowę mam pełna pomysłów, a garaż i i pare miejsc w domu pełne gratów, które czekaja na swoją drugą szansę. A czasu ciągle za mało, żeby zajmować się "radosną twórczością". Ale po trochu działam, żeby się zrelaksować, oderwać od codziennego stresu w pracy, żeby Marcelce było miło w naszym domku.
Moje ukochane krzesła :-) kupione na allegro po 20 zł za szt., były w kolorze strażackiej czerwieni.
Stojak na noże i chlebak z serii oliwkowej, na którą kiedyś miałam silną potrzebę
Osłonki na doniczki - dwie z kilku :-). Te są drewniane i w poprzednim życiu były lampami sufitowymi, ale jako lampy nie były zbyt ciekawe.
Koszyczek łazienkowy na kosmetyki - kupiony na starociach, był brązowy z ceratą w środku i flakonik z butelki po wódce.
Teraz żałuję, że wcześniej nie myślałam o tym, żeby robić zdjęcia przed i po.
Panna Biedronkówna jest śliczna, mięciutka i solidnie wykonana, tak że nawet zwinne rączki mojej córeczki jej nie popsuły :-)
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli biedronek !!!!!!!
Dziś trochę wspomnień, trochę rzeczy, które jakiś czas temu ozdobiłam i których nie rozdałam :-) (bo lubie, kiedy moje prace idą w świat).
Moje ukochane krzesła :-) kupione na allegro po 20 zł za szt., były w kolorze strażackiej czerwieni.
Stojak na noże i chlebak z serii oliwkowej, na którą kiedyś miałam silną potrzebę
Osłonki na doniczki - dwie z kilku :-). Te są drewniane i w poprzednim życiu były lampami sufitowymi, ale jako lampy nie były zbyt ciekawe.
Koszyczek łazienkowy na kosmetyki - kupiony na starociach, był brązowy z ceratą w środku i flakonik z butelki po wódce.
Teraz żałuję, że wcześniej nie myślałam o tym, żeby robić zdjęcia przed i po.
Kolczyków i branzoletek "wyprodukowałam" mnóstwo. W domu zostały tylko te, bo nie mogłam się z nimi rozstać. Reszta ozdabia kobiety z naszej rodziny, pracy, koleżanki i koleżanki koleżanek. Kto nie lubi spotykać swoich "wytworków" gdzieś na innych?
Zostało jeszcze co nieco z moich decoupage`owych fascynacji, ale to może na inny raz ...
A na koniec ... broszki - ptaszki. Pomysł ściągniety z ostatniego numeru Werandy Country. Ptaszki z filcu zrobiła dla mnie koleżanka - Ewunia, a ja je ozdobiłam.
Różowego nazwałam - sikorka bogatka a zielony to mysikrólik :-)
No i jeszcze się pochwalę Biedronką, którą wykonała dla mojej Marcelki zwanej w domu Biedronka, Beatka z madebyambrozja.blogspot.com
Pozdrawiam wszystkich wielbicieli biedronek !!!!!!!
No kochana, zdolniacha z ciebie !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
musisz mieć dużo czasu. kiedy Ty to wszystko robisz? osłonki z kloszy? b.dobry pomysł. Marcelka dostała śliczny prezent.
OdpowiedzUsuńściskam gorąco!
Iwonka jestem pod wrażeniem i to ogromnym Twoich decupaży. Krzesła cudne. Jeśli to nie tajemnica to zdradź czy do likwidacji starej farby potrzebna jest opalarka? Czy może wystarczy papier ścierny? Ja obecnie kombinuję chustecznik. A decupażowe krzesła to moje marzenie do kuchni. Widziałam fajne na "gratach", ale wystraszyłam się , że może opalarka będzie potrzebna. Ale się rozpisałam .Pa :)
OdpowiedzUsuńKrzesła piękne,trudno je sobie wyobrazić w poprzednim wcieleniu.Biżuteria śliczna,inna niż wszystkie.Też muszę sobie zrobić!Pozdrawiam)
OdpowiedzUsuńjakie piękności krzesło cudne i ten chlebak po prostu mmm ... pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńhttp://www.artysto-tworz-nie-gadaj.blogspot.com/
MariaPar
OdpowiedzUsuń- Kochana, dziękuje za jak zwykle miłe i budujące słowa;
Córka
- ja już teraz mam trochę czasu tylko w nocy, bo Marcelka w dzień prawie nie śpi, a moje decoupage robiłam przed ciążą i w trakcie :-)
Mysia
- miło mi bardzo; ja nigdy nie używałam opalarki, stara farbę usuwałam takim preparatem do zdejmowania starej farby, zapomniałam nazwę, kupowałam go w OBI na stoisku "farby i lakiery", a co nie schodziło to papier na szlifierce albo ręcznie;
Umbrella
- fakt, krzesła były obskurne w pierwotnym wcieleniu a teraz są moje ulubione :-)
Pandzioszka
- dziękuję za miłe słowa i odwiedziny, z przyjemnościa zajrzę do Ciebie;
Pozdrawiam wszystkich i witam nowe obserwatorki!
Dziękuję za odwiedziny u mnie:) A u Ciebie tak kolorowo i ładnie:)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne rzeczy zrobiłaś. W kuchni też pozmieniałam dekupażem np. stojak na noże. Super! Bardzi mi się podoba flakonik. Ciekawi mnie, jak osiągnęłaś taki efekt? Broszki są fantastyczne! Uwielbiam ptaszorki :) A biedronka - fantastyczna. W ogóle bardzo lubię biedronki :)
OdpowiedzUsuńPozdawiam cieplutko!
Baloska
OdpowiedzUsuń- miło mi, że Ci sie u mnie podoba :-)
Petra bluszcz
- dziękuję za miłe słowa; flakonik pomalowałam crackle a po wyschnięciu zatarłam bladoniebieskim cieniem do oczu i polakierowałam;
Dobrej nocki!
Wszystko mi się poddoba! Kolczyki są super! Niesamowite decoupażowe prace. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń